EN

5.03.2014 Wersja do druku

Zachem zszedł ze sceny, pracownicy grają dalej

Zakłady Chemiczne "Zachem" były w Bydgoszczy miastem w mieście: z własnymi ulicami, autobusami, domem kultury. Dziś zwolnieni chemicy próbują sił w handlu rybami, wynajmują biurka freelancerom, a historię upadku zakładu można zobaczyć w teatrze - pisze Aleksandra Lewińska w Gazecie Wyborczej.

- Pamiętam, jak się dowiedziałam, że to koniec. Wracałyśmy z koleżanką ze szkolenia w Warszawie. Mąż zadzwonił, że pozamiatane. Że zamykają zakład. Moja pierwsza myśl: życie mi się skończyło. Poczułam niemoc - opowiada Hanna Schmidt. Przepracowała w Zachemie 27 lat jako laborantka. Dostała wypowiedzenie w ostatnich dniach 2012 r., podobnie jak ponad pół tysiąca innych pracowników zakładu. Najtwardsi mieli łzy w oczach. Bo o zakładzie od pokoleń mówili "drugi dom". Zachem rodzinny Schmidt przekroczyła bramę Zachemu jako 15-latka. Wtedy rozpoczęła zakładowe liceum. Po ślubie zamieszkała w przyzakładowym hotelu pracowniczym. - Funkcjonowałam w zamkniętym świecie - wspomina. - Lubiłam pracę, fascynowała mnie. Zachem dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Długa historia Historia zakładów sięga 1945 r. W lesie pod Bydgoszczą, na terenie niemieckiej fabryki materiałów wybuchowych DAG Fabrik Bromberg, powstała Państwowa Wytwór

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zachem zszedł ze sceny, pracownicy grają dalej

Źródło:

Materiał nadesłany

wyborcza.biz

Autor:

Aleksandra Lewińska

Data:

05.03.2014

Realizacje repertuarowe