Chrapkiewicz reżyseruje niewidzialną ręką, inscenizacja jest zredukowana do minimum, aktorzy hojnie korzystają z realizmu psychologicznego - wszystko to przypada do gustu widzom ceniącym tradycyjny teatr (który ostatnio przeżywa swój renesans) - o "Nocy Helvera" Ingmara Villqista w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Gdyńskim Centrum Kultury pisze Wiktoria Formella z Nowej Siły Krytycznej.
Prawdy o rewolucji pożerającej własne dzieci oraz nieustannej zamianie ról oprawcy i ofiary - to główne tematy "Nocy Helvera" przygotowanej w Gdyńskim Centrum Kultury. To również opowieść o tworzeniu podziałów na lepszych i gorszych ludzi oraz usprawiedliwianiu zła jako narzędzia służącego do poskromienia chaosu i eksterminowania tych, którzy nie przystają do kanonów. Analiza bezkarnie panoszącej się przemocy i nieskuteczności systemu penitencjarnego pozwoliły Grzegorzowi Chrapkiewiczowi uczynić z tekstu Ingmara Villqista niezwykle dojmującą i brutalnie aktualną refleksję o rzeczywistości. "Noc Helvera" została napisana z myślą o aktorach, z którymi autor przygotował prapremierę w Teatrze Kriket w Królewskiej Hucie (czyli w Chorzowie) w 1999 roku. Później dramat wielokrotnie gościł (nie tylko) na polskich scenach, jednak po 2004 roku jego powodzenie znacznie osłabło, podczas gdy przywoływane w nim przemocowe zjawiska z roku na rok nasilaj�