EN

28.12.2020, 15:18 Wersja do druku

Z fotela Łukasza Maciejewskiego: Aktor potrzebuje tła

Ewa Braun – pierwsza myśl: kobieta z klasą. Kolejna: artystka z klasą. Może dwa lata temu, kiedy świat mniej więcej wydawał się nam jeszcze normalny, a rzeczywistość oswojona i mimo wszystko zdecydowanie mniej zaskakująca, spotkałem panią Ewę na opustoszałym jak zawsze dworcu Łódź Kaliska. Nic dziwnego, że właśnie tam – pani profesor Ewa Braun od wielu lat prowadzi wykłady i autorski warsztat w Szkole Filmowej w Łodzi, gdzie pracuję również i ja.

fot. mat. Muzeum Śląskiego

Wspominam o tym niewiele znaczącym wydarzeniu, o naszej wspólnej podróży do Warszawy, ponieważ – pomimo iż trwała krótko – zapamiętałem ją w szczegółach. Rozmowy z artystkami takimi jak Ewa Braun, po prostu się zapamiętuje i trzeba być wdzięcznym losowi, że takie rozmowy odbyliśmy. Już w nas zostaną. A teraz pojawiła się okazja, żeby porozmawiać z Ewą Braun jeszcze dłużej, dowiedzieć się więcej.

„Dekorator wnętrz – współtwórca rzeczywistości filmowej” – to wspaniale, również edytorsko wydana przez Muzeum Śląskie w Katowicach, monografia niezmiernie ważnego zawodu, który niesprawiedliwie sytuuje się często w cieniu innych filmowych profesji. Ewa Braun, w bodaj pierwszej w Polsce monografii pracy dekoratora wnętrz (o scenografii filmowej powstało już kilka ciekawych pozycji), zadaje podstawowe pytanie – kim jest dekorator wnętrz, co oznacza jego praca dla sukcesu filmu, wreszcie jaki jest udział dekoratora wnętrz w tworzeniu dzieła.

Książka, będąca rozwinięciem rozprawy doktorskiej Ewy Braun, zbudowana zostało niejako z dwóch konweniujących ze sobą części. Pierwsza, wprowadza w świat tworzenia przestrzeni wnętrza w rzeczywistości filmowej, telewizyjnej, ale przecież także teatralnej. Wszystko musi tutaj zagrać i wszystko powinno do siebie pasować – sosjerka z epoki, spinka, kapelusz, wachlarz, ołowiany żołnierzyk na kredensie, i sam kredens. Dekorator wnętrz jest zatem po trosze scenografem, historykiem sztuki, kostiumografem, historykiem kostiumu czy rekwizytorem. Wiele, wiele funkcji. Powinien mieć wiedzę historyczną, ale także gust, smak, i może przede wszystkim wyczucie. Bez tego jego praca nie będzie miała sensu.

Część druga książki Ewy Braun, to bogato ilustrowany, poszerzony o wspaniały zapis fotograficzny, opis współpracy Ewy Braun z Wojciechem Jerzym Hasem przy filmie „Nieciekawa historia” według Czechowa, gdzie zachowane zostały wszystkie spoiwa współpracy idealnej pomiędzy kreatorem – reżyserem, a inspirującym go artystą – dekoratorem wnętrz.

Czyta się to wszystko z ogromnym zainteresowaniem, bo pomimo naukowych proweniencji tomu, Ewa Braun wie jak pisać, żeby zaciekawić, zafascynować tematem.

Przy okazji wraca pamięć dokonań samej Ewy Braun. Polskie kino wiele pani Ewie zawdzięcza – poza zdobytym w 1994 roku Oscarem za dekorację wnętrz do „Listy Schindlera” Stevena Spielberga, jako dekorator wnętrz, a także scenografka czy autorka kostiumów, współpracowała przecież między innymi z Andrzejem Wajdą („Wielki tydzień”), Agnieszką Holland („Europa Europa”), Andrzejem Domalikiem („Nocne ptaki”), Wojciechem Marczewskim („Bielszy niż śnieg”), Tadeuszem Konwickim („Lawa”), Maciejem Dejczerem („Bandyta”), Krzysztofem Zanussim („Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest…”, „Życie za życie”, „Iluminacja”, „Brat naszego Boga”, „Dotknięcie ręki”), Edwardem Żebrowskim („Ocalenie”, „Szpital przemienienia”), Costą-Gavrasem („Mała apokalipsa”), Peterem Kassovitzem („Jakub Kłamca”), Januszem Majewskim („Stracona noc”, „Sprawa Gorgonowej”, „Zaklęte rewiry”, „Zazdrość i medycyna”, „C.K. Dezerterzy”), wspomnianym Wojciechem Jerzym Hasem („Nieciekawa historia”, „Pismak”) czy z Volkerem Schlöndorffem („Król Olch”, 1996). Była także autorką dekoracji wnętrz do kultowych polskich seriali – „Kariery Nikodema Dyzmy” czy „Królowej Bony”. Sława i chwała polskiego kina, sztuki filmowej, to także sława i chwała twórczości Ewy Braun.

W swojej książce, wybitna dekoratorka wnętrz, przytacza słowa Toma Hanksa, który podczas ceremonii przyznania Oscarów, wręczając tę nagrodę w kategorii „najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz” Ewie Braun i Allanowi Starskiemu za „Listę Schindlera”, mówił: „Kiedyś była kamera, było słońce, był aktor i to wystarczało. Ale w którymś momencie okazało się to za mało. Aktor potrzebuje tła i to tło musi być zgodne z potrzebami dramaturgicznymi filmu. I to jest scenografia”. Scenografia, czyli wszystko to, co – poza aktorem – jest wizualizacją filmu: kostium, rekwizyt, przedmiot – czyli wnętrze. Operator to wnętrze następnie filmuje, a widz docenia (albo i nie). Dzięki pracy Ewy Braun, którą można zamówić na stronie Szkoły Filmowej w Łodzi oraz Muzeum Śląskiego w Katowicach, doceniających będzie więcej. Pani Ewo, dziękujemy.

Tytuł oryginalny

Z fotela Łukasza Maciejewskiego: Aktor potrzebuje tła

Źródło:

aict.art.pl
Link do źródła