Logo
Magazyn

Wytrwałe rzeźbienie w dymie

3.09.2025, 12:17 Wersja do druku

Motto: „Co tam jeszcze garderoba opowiada na mieście?” (Monika Strzępka w wywiadzie dla „Teatru”)

Endżojuję nowe trendy w prasie tak zwanej branżowej. Tym razem nie chodzi o pisemka gejowskie, lecz o ziny teatralne: „Teatr” oraz „Dialog”. Z pism, powiedzmy, naukawych, co i tak koń by się uśmiał, ponieważ humanistyka to nie jest żadna nauka, przedzierzgnęły się w pudelki. To znaczy „Teatr” w Pudelka, a „Dialog” w Pomponik. Pisze Maciej Stroiński.

W naszym środowisku panuje wielka przyczajka. Ludzie czają się po kątach; zabierają głos dopiero, gdy mają coś do ugrania albo nie mają już nic do stracenia. „Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu” (Moralność p. Dulskiej). Dobrze, że „Teatr” i „Dialog” burzą czwartą ścianę.

Plotka jest esencją tego kurwidołka, który dumnie zwiemy środowiskiem teatralnym. Obrabianie tyłków to sam smak teatru. Nic słodszego sercu, niźli poużywać sobie choćby werbalnie na bliźnim. Tyle że jak dotąd zwykło się to robić w domu po kryjomu.

Wypowiedzi Strzępki na temat Dramatycznego i studentek WOT-u na temat Kontaktu może są świadectwem, a może są maglem. Nie mnie to oceniać, zresztą wszystko jedno, ja tylko wyciągam popkorn. Z rozkoszą zioram na backstage, czytam z wypiekami słowną transmisję z kulisy, gorzej: z garderoby, najgorzej: z palarni. Bo jawnym się stało, co jak dotąd było skryte. Wreszcie o polskim teatrze można czytać bez ziewania, z własnej i nieprzymuszonej. Domniemywam prawdomówność w myśl zasady mego guru: „Dawniej, obgadując ludzi, zmyślało się na ich temat. A teraz mówi się prawdę” (Oscar Wilde, Mało ważna pani, tłum. MS).

Afera toruńska wypada szalenie blado przy zamachu na Dramaten miasta stołecznego. Tam nadęte towarzystwo zabawiło się w kacyków, tu przeprowadzono pełnogębny przewrót ze zdradami, szantażami, polityką, dramaturgią. To znaczy nie wiem, jak było, bo mnie tam nie było, lecz jestem gotowy wierzyć w każdą mięsistą narrację, zwłaszcza gdy ktoś rzuca całkiem mimochodem: „Odważyłam się na koronację w ramach zaślubin z teatrem”.

Plotkowanie to jest sztuka: „wytrwałe rzeźbienie w dymie”, jak powiada Strzępka. W dramacie i filmie Doubt rozsiewanie plotek wyłożono w przypowieści o rozdzieraniu poduszek: pierze leci na wsze strony, no i szukaj pierza w polu.

Mamy słowo przeciw słowu. To znaczy na razie słowo; polemik, sprostowań, wyjaśnień, oświadczeń jak dotąd nie widać; byłyby mile widziane. Słowo przeciw słowu: czy to nie jest definicja rozmowy na scenie, istota dramatu?

Odnowiony „Teatr” żyje rankingami i cliffhangerami. Ukazuje się w dejlisach, czyli porcjach dziennych. Zamierzam podkraść ten pomysł. Pierwsza część recenzji z nowego Rubina, który pewnie będzie super: „Zacznijcie się martwić, szczegóły za tydzień”.

Fajnie, że Monika Strzępka powiedziała, co wiedziała, co widziała, co przeżyła, ale rada pijarowa à la pijarowiec Szymon: jeśli chcesz się bronić po takiej aferze, uderz się choć trochę w piersi, nawet jeżeli dla picu zwanego pijarem, bo w stuprocentową rację leżącą po twojej stronie nikt ci nigdy nie uwierzy, taka już natura ludzka.

Szczególnie mnie ubawiły fragmenty o Szpili. Muszę przyznać rację, choć to retoryka trochę militarna: istnieje ktoś taki jak cywil w teatrze.

Warto by zapytać, co wynika z tej afery, która przeorała biografię Moniki Strzępki, ale również innych? Miało być tak pięknie, ale sabat się nie udał, kolektyw się zesrał, końca historii nie było. Nie jestem lewakiem, by serwować wnioski tak jak na kazaniu; powiem tylko tyle: ten, kto walczył mieczem, też od miecza zginął.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także