Ekspozycja w auli Ossolineum nie ma ambicji pokazania całego życia i dorobku Jerzego Grotowskiego, jest raczej próbą uchwycenia początków jego fenomenu. Prezentuje historię rodziny twórcy teatru Laboratorium, fotografie z dzieciństwa, strony z pamiętnika prowadzonego przez ośmioletniego "Grota", dokumentuje młodzieńcze lektury - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Wystawa 'Niezatarty ślad' [na zdjęciu] we wrocławskim Ossolineum pokazuje wielkiego reformatora światowego teatru od mało znanej, prywatnej strony. "Rano. Właśnie skończyliśmy robić szkielet teatru. Jak bendzie klej, togo okleimy papierem" - pisze w pamiętniku ośmioletni Grotowski (pisownia oryginalna). - To bardzo osobista wyprawa wstecz, do źródeł - mówił podczas otwarcia wystawy dyrektor Instytutu im. Jerzego Grotowskiego Jarosław Fret. 16 czerwca 1941 roku ośmioletni Grotowski notuje (pisownia oryginalna): "Jestem sam. Teraz wruciłem ze szkoły. Mamusia uczy 1 klasę za dwie godziny. W szkole na pałzie nie wychodziłem". "Rano. Właśnie skończyliśmy robić szkielet teatru. Jak bendzie klej, togo okleimy papierem". Na wystawie znalazły się archiwa przekazane przez prof. Kazimierza Grotowskiego, brata Jerzego Grotowskiego. Dużą ich część stanowi korespondencja - około 600 listów pisanych do Grotowskiego m.in. przez Petera Brooka, Maurice