„Wyspa Jadłonomia” w reż. Macieja Podstawnego w STUDIO teatrgalerii w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
W ogóle nie dla mnie, bom za stary i jem mięso. Sic. A jednak – już nie pamiętam kiedy tak dobrze bawiłem się w teatrze.
Było to coś tak słodkiego, ironicznego i autoironicznego, dowcipnego, brawurowo zagranego, do tego cudownie napisanego (a tak, bulwa nać!), mądrego, owszem – dość radykalnego, ale nie doktrynerskiego, choć może i takie były założenia twórców, a może i nie. Po wyjściu z teatru nie przestałem co prawda jeść mięsa, ale jestem pewien, że tylko dlatego, że jak miałem 12 lat, to TAKICH spektakli po prostu nie było. A tutaj, proszę bardzo, młody widz dostaje pełną, pozbawioną hipokryzji, momentami przykrą, ale prawdziwą (i pięknie teatralnie opakowaną) wiedzę, choćby o tym, jak żałosny jest los łososi, zachwalanych jako ta zdrowa żywność. I może z tą wiedzą zrobić, co zechce. Zmieni myślenie o otaczającym go świecie, albo – nie zmieni. Przestanie jeść mięso – bądź nie będzie na to gotowy. Ale – BĘDZIE wiedzieć i będzie mieć wybór. Właśnie po to zabierzcie swojego nastolatka do teatru.
W dwóch słowach – mamy oto dziewczynkę M. (rewelacyjna Maja Pankiewicz), która spotyka potwora, który jest groźny dla jej rodziców i w ogóle wszystkich dorosłych, a szczególnie dla taty M. Co zrobi dziewczynka? I czy w ogóle cokolwiek da się zrobić tak samej w tym dziwnym świecie dorosłych?
Jak będzie powstawał kolejny film o QE2, to proszę nie szukać nigdzie w świecie odtwórczyni głównej roli, JEST bowiem olśniewająca Ewelina Żak, mamy także kolejną znakomitą rolę Daniela Dobosza, wyraźnie bawiącego się kompleksją swojej postaci Tomasza Nosinskiego, i - cudownie zabawnego Marcina Pempusia.
Nie wyobrażam sobie, że nie obejrzycie tego przeuroczego przedstawienia.