- Czas pokazać Japończykom, że Polska to nie tylko ofiara II wojny światowej i kraj obciążony doświadczeniem 40 lat komunizmu. Prowadzę więc wojnę ze sformułowaniem "postkomunistyczne państwo" - mówi Jadwiga Rodowicz, ambasador RP w Japonii, autorka pierwszej polskiej sztuki dla teatru no.
- Wie pani, co najbardziej nurtuje Japończyków w kwestii Chopina? To, że jego serce i ciało nie spoczywają razem. Japończycy znają takie szczegóły? - Bezbłędnie identyfikują Chopina z Polską, nie z Francją. Znają jego biografię, a dzięki fantastycznemu systemowi szkolnictwa spora część umie nawet zagrać jego utwory. Nie potrafią jednak zrozumieć, dlaczego do tej pory jego szczątki nie zostały pogrzebane razem. Przecież jest coś niezdrowego w sytuacji, gdy ciało spoczywa w Paryżu, a serce w Warszawie. Zabory mamy szczęśliwie za sobą, Nowosilcow nie zagrodzi już nikomu drogi na polską ziemię, a to dramatyczne napięcie serce - ciało trwa. Może dlatego, gdy rzuciłam pomysł stworzenia spektaklu no o Chopinie, tak wielu Japończyków namawiało mnie, bym wykorzystała ten motyw. By napisała pani sztukę o wykrojonym sercu? - I o kościele Świętego Krzyża, gdzie ono spoczywa. Ale ja już wtedy miałam wizję ogrodu w Nohant, gdzie Chopin mógł