"Msza" w inscenizacji Artura Żmijewskiego i Igora Stokfiszewskiego na Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych. Pisze Maciej Stroiński na swoim blogu.
"Msza" interesujące, w tym branżowym sensie, gdy cię coś ani grzeje, ani ziębi, ale na rozum doceniasz. Zorganizować nabożeństwo w "świątyni sztuki" - i niech zgadnę, czy to jest bardziej pojazd na nabożeństwo, czy na świątynię. Dobry koncept mieli? Mieli. A przebieg no jaki miał być? Jak to w tych konceptualizmach. Scenariusz za mszałem i widownia jako sufler zbiorowy. Wyrobem firmowym jest modlitwa wiernych i kazanie. O antykoncepcji, o genderach, o Niemcach. Między innymi: "Wszyscy są równi przed Bogiem, po co więcej równości?". Wyglądało to ogólnie tak, że stronnictwo światła wywleka na wierzch męty z okopów św. Trójcy - czyli oświecenie la française. Prosta podśmiechujka z polokatotalibanu. Zasłużona, jakby co. Sakro zwrot mamy też w "Odcinkach z czasu beznadziei" (aka "Klątwa") Strzępki. Teoretykówny nazywają to postsekularyzm, co znaczy, że niekościółkowe głowy biorą na warsztat sprawy wiary. Na przykład maoista '68 Alain Badi