"Wielka wygrana" Szolema Alejchema w reż. Tomasza Szczepanka w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Można by zapytać, czy warto było w Teatrze Żydowskim przypominać utwór Szolema Alejchema, który już kilka razy gościł na tej scenie, tyle że tym razem przepisany na nowo przez Martę Guśniowską. Sądząc po reakcjach premierowej publiczności raczej tak, a słowa "raczej" używam tylko dlatego, że ostatecznie do entuzjastycznego przyjęcia podczas oklasków premierowych nie doszło. Ale to nie zawsze jest optymalny miernik nastrojów panujących wśród widzów. Szczególnie na premierze. Ja, jako że ponuractwo jest mi obce, zwłaszcza jeśli przychodzę na komedię, bawiłem się całkiem dobrze, choć strategia reżysera, by wszystko pokazać w poetyce dość, nazwijmy to, siermiężnego kiczu, może na początku bardziej odstraszać, niż zachęcać do delektowania się tym mało eleganckim światem, choć w pewnym momencie z pretensjami do wielkości. Jednak jeśli zaakceptuje się poetykę tego muzycznego widowiska, można się w tej nie pozbawionej uroku komedyjce