EN

4.01.2024, 10:50 Wersja do druku

Wszystko o mojej matce?

„Matka i dziecko” Jona Fossego w reż. Adama Sajnuka z Teatru WARSawy w CSW Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Pisze Zuzanna Liszewska-Soloch w „Teatrologii.info”.

fot. Sara Niedźwiecka

Spotkanie po latach dorosłego dziecka i matki, która je porzuciła, jest dla obydwojga ciężką próbą. Kogo stać na szczerość i jaka jest cena tej szczerości? Przypomniana słusznie przez Teatr WarSawy sztuka tegorocznego laureata literackiej nagrody Nobla, norweskiego dramatopisarza Jona Fossego, niegranego obecnie na innych polskich scenach, jest polem do popisu dla aktorów i stwarza przestrzeń do stawiania fundamentalnych pytań, nie dając łatwych odpowiedzi. Czy bywają takie rany, które nigdy się nie zabliźnią? Co tak naprawdę znaczą więzy krwi? Dlaczego często nie potrafimy poruszać trudnych tematów z najbliższymi? Kto w relacji rodzic – dziecko jest często tym dorosłym, a kto dzieckiem? Podobne pytania można byłoby mnożyć długo. Wirtuozerski aktorski koncert Kamilli Baar w roli rozedrganej, niedojrzałej, pijanej, paplającej, niesłuchającej matki i Macieja Czerklańskiego, wciąż jeszcze studenta Akademii Teatralnej, kreującego postać chłodnego, skrytego, milczącego lub odpowiadającego jedynie monosylabami syna, zapadają na długo w pamięć dzięki przyciągającemu uwagę skontrastowaniu postaci, między którymi, w dialogu pełnym niedopowiedzeń i pauz, nieprzerwanie rośnie napięcie.

Inscenizacja Adama Sajnuka eksponuje grę aktorską, to ona jest tu najważniejsza. Syn, który – jak sam pisarz – studiował w Bergen, odwiedza matkę w Oslo, w jej luksusowym apartamencie. Ostatnio widzieli się trzynaście lat temu na pogrzebie babci wpajającej córce surowe, protestanckie zasady. „Bardzo miło znowu cię widzieć. Tyle czasu minęło! Tak rzadko bywamy jednocześnie w tym samym miejscu. Ale teraz nareszcie jesteśmy razem. Co u ciebie, opowiadaj! W jakiej sprawie przyjechałeś?” – wita go niby wylewnie, ale niezupełnie jak syna, bardziej jak dawno niewidzianego znajomego. Pod jej stopami rozpościera się czerwony dywan, w szklance z whiskey brzęczą kostki lodu, na stoliku stoi wciąż poprawiany przez nią wazon z kwiatami i wieczorowa torebka. W tle kiczowata makieta rozświetlonej metropolii. Elektroniczna muzyka z nutą flamenco. Matka, która wydaje się czuć w tej roli sztucznie i źle, zadaje pytania, po czym mówi dalej, nie czekając na odpowiedź, bo nie słucha. Pije, nerwowo zjada wyciągniętego z torebki banana, pali, tańczy, opala się pod kwarcówką i prowokuje. Wciąż jest atrakcyjna. Sprawdza. Przesuwa granice. Wpada w rozpacz.

Syn, ubrany w sweter w norweskie wzory, najczęściej stoi i milczy. W napięciu obserwujemy jego statyczną postawę, dystans, ciszę, wsłuchujemy się w to, co powtarza w zamyśleniu po matce. Czasem zaczyna coś mówić i nie kończy, jakby wszelkie próby komunikacji z matką, a może w ogóle z drugim człowiekiem, z góry skazane były na porażkę. To on próbuje wydobyć z niej najtrudniejszą odpowiedź: czy wolałaby, żeby w ogóle nie istniał, gdyby otrzymała od władz zezwolenie na aborcję? Fosse zaciera granice miejsca i czasu, niektóre sceny przywodzą na myśl to, czego świadkiem syn mógł być w dzieciństwie, czasem wracamy do tego, od czego uciekła z prowincji matka.

Kto wychodzi ze spotkania zwycięsko? Czy pojawi się szansa na odbudowanie, a może raczej stworzenie nigdy niezaistniałej więzi? Czy możliwe jest życie tylko dla siebie i za jaką cenę?

Na to każdy musi odpowiedzieć już sobie sam.

Tytuł oryginalny

WSZYSTKO O MOJEJ MATCE?

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Zuzanna Liszewska-Soloch

Data publikacji oryginału:

28.12.2023