Jerzego Karpińskiego wspominają Marek Drążewski i Przyjaciele z SFP, Krzysztof Miklaszewski, Krzysztof Lang, Mateusz Żurawski, Koleżanki i Koledzy z Instytutu Teatralnego. Pogrzeb artysty odbędzie się 7 października o godzinie 11.30 na Cmentarzu Północnym na Wólce Węglowej.
Jerzy Karpiński urodził się 14 września 1945 roku w Barcikowie.
Studiował na Politechnice Warszawskiej, gdzie w 1972 uzyskał stopień magistra inżyniera.
W czasie studiów związał się z filmem, działając w Klubie Studentów Politechniki Warszawskiej „Stodoła” w grupie twórczej realizatorów filmowych. Był dobrym organizatorem. Pod Jego egidą skromna grupa twórcza przekształciła się w Centrum Filmowe – Stodoła, które organizowało szkolenia dla studentów w zakresie produkcji filmowej. Jego ambicją było, by filmy realizować jak najbardziej profesjonalnie. Były kamery 16mm, stół montażowy. Te kursy filmowe zaliczyło wielu znanych twórców.
Studenckie Centrum Filmowe Stodoła, produkowało etiudy filmowe w technologii profesjonalnej, gdzie swoje pierwsze filmy zrealizowali Robert Gliński, Krzysztof Lang, Marek Drążewski, Grzegorz Siedlecki i inni.
Jerzy Karpiński w SCF zrealizował m.in.: „Wojna z Eskimosami” (Grand Prix Studenckiego Festiwalu Filmowego w 1972), „Misja Salonu Niezależnych”, „Sceny mimiczne Marka Gołębiowskiego” i dwa pełnometrażowe dokumenty „Korowód” i „Fama”. „Finał”, trzeci film, w założeniu pełnometrażowy, został przez cenzurę skrócony do 30 minut.
W „Stodole” działał od 1965 roku. By w latach 1975–1979 pełnić funkcję Prezesa Klubu.
W roku 1979 Karpiński założył Pracownię Filmową Politechniki Warszawskiej (Pracownia Nowych Technik Nauczania), w której zrealizował kilka filmów naukowych (m.in. „Socor”) oraz pełnometrażowy dokument „Czyny i rozmowy”.
Na początku stanu wojennego pracownia została rozwiązana a pracownicy zwolnieni.
W stanie wojennym Jerzy wraz z Ksawerym Jasieńskim zrealizował film pełnometrażowy „Zmartwychwstanki” dla Kurii Prowincjonalnej Zakonu i kilka filmów krótkometrażowych, m.in. „Sanktuarium św. Andrzeja Boboli”, „Lekcja Historii według Grażyny Lipińskiej”.
W 1983 roku ukończył Podyplomowe Studium Wiedzy o Teatrze, Filmie i Telewizji Uniwersytetu Łódzkiego. Kategoria zawodowa reżysera filmów dokumentalnych i oświatowych została mu przyznana przez Główną Komisję Kwalifikacyjną Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1985 roku.
We wrześniu 1982 Jerzy Grzegorzewski i Waldemar Dąbrowski zaprosili Jerzego Karpińskiego do zorganizowania Pracowni Filmowej w tworzonym Centrum Sztuki Studio, w którym istniał już Teatr i Galeria „Studio” utworzone przez Józefa Szajnę, orkiestra Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka i Impresariat prowadzony przez Władysława Serwatowskiego.
Pracownia Filmowa Centrum Sztuki Studio rejestrowała przedstawienia teatralne, wernisaże, wystawy i działania artystyczne. Jerzy Karpiński potraktował materiał związany z Galerią Studio w sposób eksperymentalny i stworzył rodzaj filmowej kroniki miejsca. Została ona opatrzona przez reżysera komentarzem i poddana charakterystycznemu montażowi. „Sezon w Galerii Studio“ jest przykładem innowacyjnego myślenia o filmie. Staje się on nie tylko narzędziem rejestracji, ale także formą autonomicznej wypowiedzi artystycznej.
W Studio Centrum Sztuki Jerzy Karpiński zrealizował pełnometrażowe dokumenty „Teatr Szajny” i „Przecena dla wszystkich” według spektaklu Teatru 8 Dnia. Powstało też kilkanaście filmów krótkometrażowych o sztuce m.in. „Jerzy Maksymiuk nad partyturą”, „Franciszek Starowieyski w Studio” (narodziny Teatru Rysowania), „Wernisaż Sabine Vess”, „Bon Voyage”, „Sezon w Galerii Studio”, „Topor w Studio”, „Cathedral”.
W Pracowni Filmowej Centrum Sztuki Jerzy Karpiński rozpoczął systematyczne rejestrowanie spektakli Jerzego Grzegorzewskiego, Józefa Szajny, Jerzego Kaliny, Krzysztofa Warlikowskiego, Zbigniewa Brzozy i innych oraz dokumentowanie materiałów o malarzach i performerach dla Galerii Studio, Zachęty i Centrum Sztuki Współczesnej.
Współrealizował wiele performance m.in. „Kajzar – fragmenty” (Teatr Studio, 1986), „Józef Szajna – plastyka, teatr” (Zachęta, 1987), „Lista nieobecnych” (instalacja video w Galerii Studio) oraz projekcje w spektaklach m.in. „Miłość na Madagaskarze” Zbigniewa Brzozy, „Zachodnie Wybrzeże” Krzysztofa Warlikowskiego, „Mewa” Krystyny Jandy oraz projekcje towarzyszące wystawom prac w Galerii Studio, Zachęcie i Centrum Sztuki Współczesnej.
W 1997 roku Jerzy Karpiński filmem „Polska, Polen, Poland…” (projekcja non-stop w Pawilonie Polskim) wraz z Janem Sawką (scenografia pawilonu) przez pół roku reprezentowali Polskę na Światowej Wystawie EXPO 1998 w Lizbonie.
Od 1999 roku realizował zapisy spektakli operowych Teatru Wielkiego. W tym czasie montował wiele filmów dokumentalnych dla telewizji szwajcarskiej (m.in. „La Piovra Rosa su Varsovia di Jean Rezzonico”), Kanału Arte (m.in.”Main, Dein, Unser Gdańsk, Danzig…” Barbary Sierosławski), Telewizji Polskiej (serial „Rząd polski 1939–45” Marka Drążewskiego, „Tamtego,1989 roku” Joli Kessler, „Od grudnia do grudnia” Ryszarda Bugajskiego i inne). Realizował też filmy autorskie (scenariusz, reżyseria, zdjęcia) m.in. „Sceny finalne” (TVP1 tytuł roboczy „Na początku była Fama”), „Dla osiem i pół”, „Godzina, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie” i inne.
Jerzy Karpiński jest autorem książki „Wokół Stodoły 1956–1981” dwa wydania 1981 i 1984, „Odpływ i inne opowiadania z lat siedemdziesiątych” (1984 wydanie poza obiegiem oficjalnym) oraz przygotował wydawnictwo „Konstruktywizm w teatrze według Tadeusza Kantora” (1991, Centrum Sztuki Współczesnej).
Za filmy otrzymał wiele nagród i wyróżnień m.in.: brązowy (1972) i srebrny (1973) medal na FilmFestival der Nationen Velden (Austria), Grand Prix Studenckiego Festiwalu Filmowego 1972, nagroda za najlepsze zdjęcia (1971) i brązowy medal (1972) na Festiwalu Brneńska Szesnastka, Prix du Film d’Essai na Biennale Internazionale de la Cote d’Azur w Menton (Szwajcaria), I Nagroda na Studenckim Festiwalu Filmowym w Sofii 1976 i inne.
Otrzymał też: Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki 1974, Brązowy (1978) i Złoty Krzyż Zasługi (2000), Złotą Odznakę ZSP i Odznakę Zasłużony Działacz Kultury (1977).
W 2008 roku Urząd Miasta likwiduje Centrum Sztuki Studio a wraz z nim Pracownię Filmową. Jerzy Karpiński przenosi Pracownię Filmową i archiwum do Instytutu Teatralnego, z którym już współpracował wcześniej. W Instytucie wraz ze współpracownikami kontynuuje realizacje zapisów spektakli m.in. na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, których organizatorem jest Instytut, zapisy oper Teatru Wielkiego oraz opracowuje materiały archiwalne. Film i spektakle są udostępniane w czytelni Instytutu Teatralnego.
Działając w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, Jerzy Karpiński nie jest bierny. Przez cztery kadencje jest aktywnym członkiem Zarządu, a przez dwie jest wiceprzewodniczącym Zarządu Sekcji Filmu Dokumentalnego.
W uznaniu zasług w 2021 roku otrzymał Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne i wkład w rozwój polskiej kinematografii.
Marek Drążewski i Przyjaciele z SFP
Piewca dokumentalnej prawdy
Kiedy Dorota Buchwald zwróciła się do mnie z prośbą o napisanie wspomnienia o zmarłym nagle i niespodziewanie Jerzym Karpińskim (1945–2024), natychmiast się zgodziłem, ale przez dobre parę dni zastanawiałem się, czy to ja mam prawo do pisania o Jurku tych kilku wspomnieniowych refleksji. Nie dość bowiem, że nigdy nie przyjaźniliśmy się, to jeszcze nigdy ze sobą blisko nie współpracowaliśmy, ani nawet nie łączyły nas koleżeńsko-towarzyskie więzy.
Obserwując się jednak wzajemnie bardzo uważnie – niczym codziennie się obwąchujące dwa tropicielskie pieski – przez całe nasze zawodowe życie, dawaliśmy otoczeniu do zrozumienia, że wiele nas łączy. Intuicyjne oczekiwanie Doroty Buchwald potwierdza, że rzeczywiście tak było.
Łączyły nas obu bowiem dwie pasje.
Pierwszą – wywołała instytucja polskiego klubu studenckiego, instytucja absolutnie unikatowa w całym tzw. obozie socjalistycznym. Instytucja, którą stworzył całkowicie oddolny impuls młodej inteligencji, protestującej w ten sposób przeciwko cenzurze życia społecznego w PRL-u.
I tu Jurek – jako prekursor tego kulturowego i politycznego ruchu, kiedy to został jednym z prawodawców studenckiego klubu Politechniki Warszawskiej „Stodoła" (1965–1978), a potem jej szefem (1978–1980), stał się moim – trudno osiągalnym, ale godnym do naśladowania – wzorem. Jako kierownikowi programowemu krakowskich „Jaszczurów” (1966–1968) zawsze pomagały mi przetrwać – w trudnych czasach końca lat 60. – te opinie socjologiczno-dziennikarskie, że „Stodoła” – jako symbol naszej stolicy – za „rządów” Jerzego Karpińskiego była w świecie bardziej rozpoznawalna aniżeli sztandarowa budowla socjalizmu – Pałac Kultury i Nauki. „Stodoła” doczekała się wtedy niespotykanego komplementu w PRL-owskiej prasie. Było nim pytanie jednej z partyjnych gazet: „Czy «Stodoła» stoi koło Pałacu Kultury, czy Pałac Kultury stoi obok „Stodoły»?".
Pasja druga była jeszcze ważniejsza. Wypełniła ją uprawiana na szeroką skalę przez nas obydwu dokumentacja teatru polskiego. Karpiński tym razem nie wyprzedził mnie dokumentami filmowymi, choć jego filmy o „perełkach” studenckiej sceny („Fama” z roku 1976 czy unikatowy zapis takich zjawisk, jak „Misja Salonu Niezależnych” czy „Sceny mimiczne Marka Gołębiowskiego”) pamiętam doskonale. Byłem już wtedy (od roku 1974) w trakcie realizacji 50 ogólnopolskich portretów aktorskich „Twarze Teatru” i dokumentów cyklu „Anatomia spektaklu” o pracy nad spektaklem elity wybitnych reżyserów teatralnych polskiej sceny (Swinarski, Kantor, Krasowski, Skuszanka, Wajda, Jarocki, Jasiński, Braun). Nie wyprzedził mnie wprawdzie, ale twórczo moją dokumentację teatralną końca XX i początku XXI wieku uzupełnił poprzez zrealizowane przez siebie w Pracowni Filmowej Teatru Studio w Warszawie (1982–2008), a potem w Instytucie Teatralnym im. Raszewskiego znaczące filmy dokumentalne o Józefie Szajnie i Jerzym Grzegorzewskim. Zwłaszcza dokumentacja twórczości tego ostatniego z najlepszego okresu aktywności tego artysty-wizjonera zasługuje na uwagę nowych pokoleń.
Szkoda tylko, że to właśnie mnie (a nie odwrotnie) przypada zaszczyt pożegnania Jerzego, który na ostatnich pokazach moich dokumentów w Warszawie zapewniał, że nasze osobiste kontakty wymagają radykalnej korekty, tzn. stałego kontaktu. Trudno mi dzisiaj o tym zapomnieć.
Londyn, sierpień 2024/Kraków, wrzesień 2024
Krzysztof Miklaszewski
***
Jerzy Karpiński to m.in. historia Klubu Studenckiego „Stodoła” lat 70-tych. Jurka poznałem w 1971 roku, kiedy przewodził Centrum Filmowemu w „Stodole”. Był absolwentem Politechniki, ale jego prawdziwą pasją był film. Miał zmysł organizacyjny, który pozwolił mu zgromadzić kamery na taśmę 16 mm. Skąd on wytrzasnął niemieckiego Pentaflexa i radzieckiego Krasnogorska, nie mam pojęcia. Ale oprócz kamer potrzebna była też taśma i jej wywołanie i zrobienie kopii w Wytwórni Wojskowej „Czołówka”. Jurek to wszystko potrafił zorganizować i podzielić się tą zdobyczą z innymi. Sam tworzył filmy, m.in. o „Stodole”, które są wartościowym zapisem kultury studenckiej lat 70-tych. Powstałe w Centrum filmy były pokazywane na publicznych pokazach w „Stodole”, co mnie i kolegów przyprawiało o dreszcz emocji. Nasze filmy były potem pretekstem do żywych dyskusji. Jurek nad tym wszystkim czuwał. A kiedy po latach przestało istnieć Centrum Filmowe, Jurek pieczołowicie zarchiwizował cały dorobek. Archiwizacja udała się dzięki sprytowi organizacyjnemu Jerzego. Spotykaliśmy się ostatnio przy okazji obiadków Stowarzyszeniowych w kinie „Kultura”. W naszych rozmowach nieodmiennie wracała nasza „Stodoła” i czasy, kiedy kultura studencka nadawała ton i była ważnym nurtem tej części kultury naszego kraju, która nie płynęła z socrealistycznym prądem.
Krzysztof Lang
***
Za każdym razem, kiedy czekał mnie telefon do Karpińskiego, wiedziałem, że potrzebuję zarezerwować sobie odpowiednio dużo czasu. Że, zanim mnie dopuści do głosu, będę musiał dać mu się wygadać, wysłuchać historii o losach jego ukochanej Pracowni Filmowej, o przyjaźni z Dąbrowskim, o Szajnie, o Grzegorzewskim, który chciał nagrywać tak, żeby nie było nic widać, o Trelińskim, o Warlikowskim, który chciał nagrywać na dachu... Aż w końcu zdobędę się na stanowcze: „Wiem, Jerzy, pamiętam, już mi to przecież opowiadałeś” i będę mógł wreszcie przedstawić swoją prośbę. Był nieznośnym gadułą. Cóż, miałem do niego cierpliwość. A on chyba z jakiegoś powodu mnie lubił. Może jako młodszego kolegę z pracy, chociaż w obu instytucjach, które nas zatrudniały, Teatrze Studio, a potem Instytucie Teatralnym, nigdy nie pracowaliśmy razem.
Nie znaliśmy się też blisko. Jak wiele innych osób z teatralnego środowiska, po prostu dzwoniłem, pisałem do Karpińskiego z prośbą o pomoc w dotarciu do tych czy innych archiwalnych rejestracji, a on tej pomocy nigdy nie odmawiał. Czasami zaskakiwał nieoczekiwanym prezentem. A to dokumentacją fragmentu próby przedstawienia. A to stopklatkami z nagrania spektaklu ze zmianami obsadowymi. Te „nieproszone” płyty DVD, zawsze z obowiązkowym logiem Pracowni Filmowej, to były jego skarby, którymi Jerzy chętnie się dzielił. To oczywiście przypadek, ale dziś wydaje mi się to znaczące, że czas mojej znajomości z Karpińskim to zarazem moment dynamicznych zmian w dostępności do archiwalnych rejestracji, procesu odbywającego się zresztą nie bez jego udziału. Kiedy przez te kilkanaście lat prosiłem go o kolejne „grzegorzewskie” i „szajny”, najpierw otrzymywałem kasety VHS, później płyty DVD, a wreszcie – linki do pobrania plików HD.
Zawsze zapraszałem Jerzego na wszystkie organizowane przeze mnie wydarzenia, poświęcone naszym „wspólnym znajomym” z Teatru Studio, nawet jeżeli nie towarzyszyły im projekcje jego nagrań. Przychodził. Lubił to. Cieszył się, kiedy opowiadałem mu, że pokazuję jego filmy moim studentkom i studentom na Wydziale Wiedzy o Teatrze i że dzięki jego wysiłkom mogę teraz (twórczo) pokłócić się z nimi o Szajnę i Grzegorzewskiego.
Myślę, że Jerzy miał ambicję, by stać się dla Jerzego Grzegorzewskiego kimś takim, jak Andrzej Sapija dla Tadeusza Kantora. Czy tak się stało? Nie wiem, nie umiem tego ocenić. Niewątpliwie w swojej pracy teatralnego dokumentalisty Jerzy był zawsze bezgranicznie uczciwy, na pierwszym miejscu zawsze stawiając filmowane dzieło, wbrew własnym ambicjom, a czasem nawet wbrew ambicjom samych twórców. Bez jego oka, ręki i uporu przepadłby ogromny kawał historii polskiego teatru. I to jest nie do przecenienia.
Mateusz Żurawski
Jerzy
Jerzy Karpiński pracował z nami w Instytucie Teatralnym od 2008 do 2016, nawet już po przejściu na emeryturę. Sporo starszy od nas wszystkich szybko skracał dystans i stawał się dla nas Jerzym lub Jurkiem. Filmowiec, z pierwszego wykształcenia inżynier po Politechnice Warszawskiej, zawsze pasjonował się teatrem i nawet kształcił się w tym zakresie, studiując w Podyplomowym Studium Wiedzy o Teatrze, Filmie i Telewizji na Uniwersytecie Łódzkim. Kategorię zawodowego reżysera filmów dokumentalnych i oświatowych uzyskał w 1985 roku. Był wielobarwną postacią, człowiekiem-instytucją z ogromną pasją oddającym się zajęciu, które właściwie sam sobie wymyślił – jak za pomocą kamery i taśmy filmowej zachować pracę artystów, których podziwiał. Zapisywanie, utrwalanie spektakli, festiwali, wydarzeń i zdarzeń niecodziennych o charakterze performansu wypełniało mu życie. Tak je sobie organizował od początku. Od stworzenia na początku lat 80. XX wieku Centralnego Klubu Studentów Politechniki Warszawskiej „Stodoła” i Studenckiego Centrum Filmowego, produkującego etiudy filmowe w technologii profesjonalnej (tam właśnie swoje pierwsze filmy zrealizowali między innymi: Robert Gliński, Krzysztof Lang, Marek Drążewski), poprzez założenie w 1979 roku Pracowni Filmowej Politechniki Warszawskiej, w 1982 roku Pracowni Filmowej w Centrum Sztuki Studio, aż po kierowanie Pracownią Filmową w Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego. Żyłce reportażowej Jerzego zawdzięczamy filmy z otwarcia IT, z budowy sali teatralnej oraz inne migawki „z życia”.
Z Politechniki do Pracowni Filmowej Centrum Sztuki Studio Jerzy Karpiński przeniósł się z całym swoim „dobytkiem”, czyli archiwum zrealizowanych filmów, i rozpoczął systematyczne rejestrowanie spektakli, przede wszystkim Jerzego Grzegorzewskiego, Józefa Szajny, Jerzego Kaliny, Krzysztofa Warlikowskiego, Zbigniewa Brzozy oraz dokumentowanie materiałów o malarzach i performerach dla Galerii Studio, Zachęty i Centrum Sztuki Współczesnej. W związku z likwidacją, w 2008 roku, Centrum Sztuki Studio, kolekcja i jej twórca znalazła swoje miejsce w IT i dzięki temu (!) oraz przede wszystkim dzięki Jerzego pasji dokumentowania dysponujemy dziś naprawdę unikalnym zbiorem zapisów i rejestracji przedstawień. Każdy badacz teatru zajmujący się współczesnością wiedział, że Jerzy z dumą „dzieli się” swoimi skarbami, niedostępnymi nigdzie indziej. Jako typowy choleryk często się wkurzał, denerwował, awanturował, nawet zaklął niekiedy – ale w końcu płyta z profesjonalnym i zaprojektowanym nadrukiem czekała na potrzebującego. Nierzadko w komplecie z anegdotą, opowieścią, żartem, inspiracją lub podpowiedzią, gdzie i co jeszcze można wyszukać. Spisy i rejestry swojego archiwum prowadził perfekcyjnie. Uczył takiego zdyscyplinowanego „podejścia” do archiwizacji młodszych kolegów. Uczył ich etyki zajęcia, jakim jest dokumentowanie – odpowiedniej dozy służebności połączonej z odpowiedną porcją kreacyjności. Był mistrzem w swoim fachu. I był również artystą.
Koleżanki i Koledzy z Instytutu Teatralnego