EN

8.11.2024, 16:10 Wersja do druku

WspółKongres Kultury obala mity o finansach w sektorze kreatywnym

W dniach 7–9 listopada w Warszawie odbywa się WspółKongres Kultury – inicjatywa łącząca różne środowiska zainteresowane kondycją i przyszłością kultury w Polsce. Tegoroczna edycja po raz pierwszy realizowana jest we współpracy między stroną społeczną a rządową, a celem jest wypracowanie wspólnych rozwiązań dla wyzwań stojących przed polską kulturą.

Inne aktualności

W ramach tego wydarzenia Stowarzyszenie Autorów ZAiKS zaproponowało debatę pt. „Gdzie są pieniądze w sektorze kreatywnym? Obalanie mitów”. W rozmowie wzięli udział eksperci i praktycy: moderator dyskusji Michał Komar (scenarzysta i wiceprezes ZAiKS-u), prof. Dorota Ilczuk (ekonomistka i badaczka sektora kreatywnego), Maciej Janik (adwokat ZAiKS-u i ekspert ds. praw autorskich, szef grupy ds. AI ZAiKS-u) oraz Aleksandra Szymańska (dyrektorka Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych). Paneliści skomentowali obiegowe błędne przekonania dotyczące między innymi wynagrodzeń twórców i artystów, kondycji finansowej branży kreatywnej, a także przyszłości kultury w kontekście dynamicznego rozwoju generatywnej AI.

Mit: Kultura to marginalna część gospodarki

Rzeczywistość: Kultura jest istotnym motorem gospodarczym napędzającym także inne branże, jak np. turystykę. Buduje markę kraju. Dane o wielkości sektora kreatywnego są bardzo dobre – to 3,5% PKB, a zatrudnienie w tym sektorze ma ok 290 tys. osób (dla porównania górnictwo zatrudnia 75 tys. osób odpowiadając za 2% PKB, w hutnictwie pracuje ok 21 tys. osób, a w sektorze stoczniowym 36 tys, osób). Aleksandra Szymańska zwróciła jednak uwagę, że nie mamy jednej definicji sektora kreatywnego. „Inaczej definiuje ten sektor Eurostat, inaczej GUS. Często odpowiadam na pytanie, co to są branże kreatywne” – mówiła szefowa CRPK. Dla formułowania przyszłych polityk kulturalnych ważne byłoby zatem ujednolicenie definicji i prowadzenie podłużnych badań sektora kreatywnego.

Mit: Artyści zarabiają krocie

Rzeczywistość: Wyniki badania “Policzone, policzeni 2024. Artyści, twórcy i wykonawcy w Polsce” zaprezentowane przez prof. Dorotę Ilczuk obaliły stereotyp o wysokich zarobkach artystów. Sensacyjne publikacje na temat życia gwiazd mogą wywoływać mylne przekonanie o wysokich zarobkach wszystkich artystów, podczas gdy większość z nich zmaga się z niskimi dochodami. Z badania wynika m.in., że tylko 1,9% badanych artystów zarabia więcej niż 20 tys. zł miesięcznie, czyli przekracza próg zamożności. Tymczasem niemal 30% artystów osiąga dochody poniżej progu ubóstwa, a 58% zarabia poniżej średniej krajowej. 60% artystów i artystek z pokolenia Z pracuje bez wynagrodzenia, inwestując w zbudowanie swojej artystycznej marki bez żadnej gwarancji, że ta inwestycja się zwróci. Mówimy więc o sytuacji, w której twórcy sami inwestują w budowanie kultury. Dodajmy, że 37% artystów pracuje na podstawie umowy o dzieło, 18,7% deklaruje samozatrudnienie, 13,9% pracuje na umowy zlecenia, a 15,3% deklaruje, że wykonuje pracę bezumowną. Z tych powodów tak ważny dla tej grupy zawodowej jest system wsparcia w zakresie zabezpieczeń socjalnych, nad którym właśnie pracuje resort kultury.

Mit: Na sukcesie utworu najbardziej zyskuje autor

Rzeczywistość: Z powodu buy-outów autorzy otrzymują często najmniejszą część dochodów generowanych przez ich dzieła. Buy-outy to umowy, w których autor pozbywa się swoich praw majątkowych w zamian za jednorazowe wynagrodzenie, które jest – w ogromnej większości przypadków – zupełnie nieadekwatne do skali zysków generowanych przez utwór. Takie umowy są często wymuszane na autorach, którzy podpisują je w obawie przed utratą zlecenia. Odpowiedzią na ten problem byłoby wypracowanie systemu gwarantującego twórcy wynagrodzenia autorskie adekwatne do sukcesu komercyjnego dzieła, który już z powodzeniem działa na przykład we Francji.

Mit: AI nie zaszkodzi prawdziwym artystom, prawdziwa twórczość zawsze się

obroni

Rzeczywistość: Pojawienie się sztucznej inteligencji w przemyśle kreatywnym wymaga pilnych regulacji, aby chronić dochody twórców. Maciej Janik, szef grupy ds. AI w Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS, podkreślił, że już dokonało się wykorzystanie utworów na ogromną skalę, bez żadnego wynagrodzenia dla autorów – czyli generatywna AI w tej chwili pasożytuje na pracy twórców. Jeśli teraz nie zadbamy o odpowiednie regulacje, dochody twórców będą wciąż zagrożone. Licencjonowanie jest możliwe, ale wymaga transparentności procesu trenowania AI. Uwzględnić trzeba trzy podstawowe kwestie: (1) za korzystanie z utworów należy się proporcjonalne i uczciwe wynagrodzenie, (2) dostawcy AI muszą mieć zgodę na korzystanie z twórczości i opłacać odpowiednie licencje, (3) dostawcy AI muszą działać w sposób przejrzysty: ujawniać na jakich danych szkolą swoje narzędzia, pozyskiwać zgody twórców na korzystanie z ich prac i odpowiednio oznaczać wytwory sztucznej inteligencji. Organizacje zbiorowego zarządzania odgrywają szczególnie ważną rolę w tym kontekście i mogą być gwarantem pozyskiwania wynagrodzeń autorskich od Big Tech.

Mit: Streaming gwarantuje uczciwe wynagrodzenie dla twórców

Rzeczywistość: Platformy streamingowe zrewolucjonizowały dostęp do kultury, ale nadal nie zapewniają twórcom adekwatnych dochodów. Streaming muzyki jest obecnie głównym źródłem korzystania z utworów muzycznych. Zgodnie z danymi IFPI za 2022 rok, ok 80% światowej populacji słucha muzyki za pośrednictwem serwisów streamingowych. „Model dystrybucji dochodów ze streamingu jest jednak dalece niedoskonały i niesprawiedliwy wobec autorów, którzy w znakomitej większości deklarują, że nie są się w stanie utrzymać z wynagrodzeń z serwisów streamingowych” – mówił Maciej Janik. Należy dążyć do wyeliminowania oszustw streamingowych, takich jak fałszywe streamy czy payola – wymuszanie na uprawnionych zrzekania się lub obniżania przychodów od serwisu w zamian za promocję. Platformy powinny być też bardziej transparentne jeśli chodzi o stosowane przez nie mechanizmy rekomendacji utworów, często oparte na technologii AI.

Mit: To, co rynkowe, nie wymaga wsparcia publicznego

Rzeczywistość: „Nie możemy mówić o rozwoju kultury bez środków publicznych” – podkreśliła Aleksandra Szymańska. Dyrektorka CRPK wskazała, że sukcesy krajów mądrze inwestujących w swoje przemysły kreatywne dowodzą, że wsparcie publiczne jest kluczowe dla budowania pozycji sektora kreatywnego. Działania publiczne i programy wsparcia są niezbędne, aby polska kultura mogła się rozwijać i wzmacniać swoją pozycję na arenie międzynarodowej.

Z niektórymi wyzwaniami Polska może i powinna poradzić sobie na poziomie prawa krajowego, dostosowując prawo do od dawna obowiązujących dyrektyw unijnych lub korzystając z dobrych praktyk innych państw, jak na przykład francuskie regulacje anty-buyoutowe. Inne kwestie, takie jak wprowadzanie uczciwych praktyk w obszarze streamingu czy AI, wymagają rozwiązań ponadnarodowych. MKiDN deklaruje, że to właśnie te zagadnienia będą priorytetowe w obszarze kultury podczas zbliżającej się polskiej Prezydencji w UE.

Źródło:

Materiał nadesłany