EN

1.02.2024, 12:54 Wersja do druku

Wróg ludu

„Wróg ludu” Henrika Ibsena w reż. Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. Magda Hueckel/mat. teatru

Lepiej późno niż wcale, prawda?

W 9 lat po premierze Stary dał blok Wroga Ludu przy nadkompletach. Pewnie dlatego, że spektakl grany jest rzadko, ale i dlatego, że jego sensy kilkukrotnie zmieniły się od czasów premiery. Jestem pewien, że jesienią 2015 to przedstawienie było o czym innym niż kilka miesięcy później, a z kolei to, które widziałem – jeszcze o czymś innym. Choć niby o tym samym – o lekarzu, który nie zważając na nieprzychylne konteksty, walczy o czystą wodę w uzdrowisku, dla którego pracuje. Nie pomaga w tej walce fakt, że burmistrzem miasteczka jest jego brat.

Mało tego, każdy z "przebiegów" jest inny, bo na chwilę, dłuższą albo krótszą, wychodzimy z Ibsena (czy na pewno zeń wychodzimy?) za sprawą improwizacji grającego dra Stockmanna – Juliusza Chrząstowskiego.

To zadanie aktorskie (no właśnie – czy to jest zadanie aktorskie?) jest wprost majstersztykiem, w kuluarach słyszałem głosy co najmniej kilkorga widzów oglądających WL kolejny i kolejny raz właśnie dla tego błyskotliwego, mądrego - choć i w niejednej recenzji - odsądzanego od czci i wiary - monologu.

Bez wątpienia - jedno z najważniejszych przedstawień minionej dekady - nagradzane, doceniane, frekwentowane…

Jak długo jeszcze będzie aktualne?

Tytuł oryginalny

Wróg ludu

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła

Autor:

Rafał Turowski

Data publikacji oryginału:

01.02.2024