26 czerwca Wrocławski Teatr Współczesny pokaże premierę spektaklu Kurta Vonneguta "Rzeźnia numer pięć" w reż. Marcina Libera.
„Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca, czyli Obowiązkowy taniec ze śmiercią. Napisał Kurt Vonnegut jr. Amerykanin pochodzenia niemieckiego (w czwartym pokoleniu), który obecnie żyje (żył) w dobrych warunkach na półwyspie Cod (i pali zbyt dużo papierosów), a kiedyś jako zwiadowca amerykańskiej piechoty, został wzięty do niewoli i był świadkiem bombardowania Drezna i przeżył, aby opowiedzieć to, co widział. Powieść przypomina nieco telegraficzno-schizofreniczne utwory Tralfamadorii, planety, z której przylatują latające talerze.”
Kurt Vonnegut, Rzeźnia numer pięć (fragment), tł. Lech Jęczmyk
Realizatorzy
Tłumaczenie Lech Jęczmyk
Adaptacja Michał Kmiecik
Reżyseria Marcin Liber
Scenografia, światła, video Mirek Kaczmarek
Kostiumy Grupa Mixer
Muzyka Filip Kaniecki
Ruch sceniczny Hashimotowiksa
Asystent reżysera, inspicjent Elżbieta Kozak
Obsada
Maria Kania, Zina Kerste, Jolanta Solarz-Szwed, Krzysztof Boczkowski, Przemysław Kozłowski, Marcin Łuczak, Miłosz Pietruski, Tadeusz Ratuszniak, Krzysztof Zych, Rafał Cieluch (gościnnie)
Głos: Kajetan Pietruski
Marcin Liber, reżyser:
„Są tacy autorzy i są takie książki, które odciskają piętno na całe życie. Dla mnie, bez wątpienia, takim autorem jest Kurt Vonnegut i wszystkie jego książki, ale Rzeźnia numer pięć jest tą szczególną, przeczytałem ją jako pierwszą. Jest to autor, który ukształtował moje poczucie humoru, stosunek do świata – uważny, ale jednocześnie ironiczny i czujny, ale też czuły. Bardzo lubię obcować z jego literaturą. W sposób lekki rozważa o rzeczach najistotniejszych i rozprawia się z lękami, strachami, które towarzyszą nam przez całe życie. Rzeźnia numer pięć jest spektaklem o tym, jak trudno jest coś powiedzieć wobec tragedii. Pracując nad przedstawieniem, zastanawiamy się, co ważnego można wyczytać dziś z tej powieści, z wątków, które są już w jakimś sensie przerobione, przepracowane. Jest w nas gotowość do budowania świata alternatywnego, wobec świata, w którym przyszło nam żyć. Jest to teatr przygodowy, ironiczny. To powieść pacyfistyczna, w duchu pokoju i mam nadzieję, że po wyjściu z przedstawienia, widzowie będą szczęśliwymi ludźmi.”
Michał Kmiecik, adaptator:
„Pierwsza wersja adaptacji, którą przygotowałem, była bez postaci Kurta Vonneguta i nie było tam tego wszystkiego, co moim zdaniem jest najciekawsze w Rzeźni. Czegoś, co ja w niejnajbardziej cenię, czyli opowieści tego konkretnego autora, który wpisał siebie w swoją książkę na co najmniej trzech poziomach. Jasne stało się w pewnym momencie, że żeby ta adaptacja miała sens i nie była tylko opowieścią o wydarzeniach, musi zawierać filozofię Vonneguta i cały jego ogląd świata. Trzeba więc było Kurta Vonneguta na tej scenie po prostu powołać, zatem ostatecznie mamy chyba w szczytowym momencie dziesięciu Kurtów Vonnegutów jednocześnie.”
Mirek Kaczmarek, scenograf:
„U Vonneguta miesza się plan realistyczny, realny z utopią, science-fiction. Zasadnicze pytanie, które sobie zadałem to, jak to zrobić na scenie, żeby połączyć jedno z drugim. I raczej nie starałem tego połączyć, bo plan realistyczny i tak byłby trudny do odtworzenia, musielibyśmy pójść w stronę dokumentu, a to znakomicie robi kino, nie musi tego robić teatr. Stąd powstał obraz łączący dwa światy w jednej przestrzeni i okazało się, że te realistyczne opowieści wojenne, w takim komiksowym anturażu wcale nie są mniej dotkliwe, wręcz przeciwnie.”
Kurt Vonnegut
Rzeźnia numer pięć
reż. Marcin Liber
PREMIERA: 26 CZERWCA 2021
SPEKTAKLE: 23, 24, 25, 26, 27 CZERWCA
Duża Scena Wrocławskiego Teatru Współczesnego