Podzielam opinie krytyków, którzy pisali, że film jest arcydziełem, a Wendersowi, idącemu za Piną Bausch, udało się zarejestrować inny wymiar życia, taniec mówiący więcej niż niejeden dialog - Roman Gutek, dyrektor festiwalu Era Nowe Horyzonty, poleca film o wybitnej choreografce.
Mimo że kino jest sztuką bardzo blisko związaną z techniką (maszyna rejestruje obraz, maszyny obrabiają zarejestrowany materiał, maszyna rzuca obraz na ekran), to nowinki techniczne z tego zakresu nigdy mnie nie interesowały. Wręcz przeciwnie - przerażają mnie. Uważam, że różne efekty specjalne, elektronicznie generowany obraz, nowoczesne techniki dźwiękowe czy odtwarzania obrazu zabijają duszę kina. Z dystansem podchodziłem więc do informacji o nowym filmie Wima Wendersa poświęconym Pinie Bausch - legendarnej niemieckiej tancerce, choreografce i współtwórczyni słynnego Tanztheater Wuppertal - przygotowywanym w technice 3D. Reżyser myślał o tym projekcie już ponad 20 lat temu. Wiedział, że artystka nie była zadowolona z dotychczasowych rejestracji swoich spektakli. Pytała go, czy nie ma jakiegoś innego sposobu na sfilmowanie jej teatru. Teatr tańca to szczególny rodzaj sztuki. Podstawowym problemem Wendersa było więc: jak oddać jego istot