Publiczność walczyła o bilety wstępu z taką zaciętością, że milicja musiała używać gazu łzawiącego do rozpędzenia tłumu. W tym czasie artyści ćwiczyli gardła przed występem na... transatlantyku "Wrocław" - historię wrocławskiego PPA przypomina Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Pamięć mam, oczywiście, bardzo dobrą, czyli krótką. Jak każdy zawodowiec żyjący ze składania literek, staram się wspomagać hipokamp, czyli część mózgu odpowiedzialną za pamięć, odręcznym pismem na świstkach papieru. Rzecz jasna, nie zawsze pamiętałem, żeby te nieczytelne właściwie gryzmoły włożyć w odpowiednie miejsce. Mam taką nadgryzioną mocno zębem czasu kartonową teczkę pozlepianą taśmą klejącą z napisem: PPA. To jest historia jednego z wrocławskich fenomenów, od trzeciej edycji nazywającego się Przegląd Piosenki Aktorskiej. Samego mnie ciekawi, co wyskubię z tej teczki... Przywołuję zapiski sprzed lat: "13 grudzień 1976: Wszystkich, którzy uważają, że w grudniu można śpiewać tylko kolędy, mocno zaskoczę. Właśnie dwa dni temu, 11 grudnia, zaczął się Przegląd Piosenki Literackiej "Liryka'76". Jego animatorzy chcą dać odpór festiwalowej tandecie opolowo-kołobrzegowo-sopockiej. Reklama marna, ale przez trzy