W piątek w operowej loży pojawił się duch. Romantycznie chudy, w zielonej poświacie, oznajmił, że nazywa się Carl Maria von Weber i zaprasza na "Wolnego strzelca". To zemsta po latach. Za to, że Wrocław się go tak chętnie pozbył.
Tytuł oryginalny
Opera Wrocławska wraca do Webera. Los wolnego strzelca. Masz 18 lat, talent i nie przebijasz się przez wrocławski układ
Źródło:
„Gazeta Wyborcza - Wrocław” online
Link do źródła