Po ubiegłorocznym sezonie, w którym ton wyznaczały takie pojęcia, jak przemoc i władza, w tym roku Teatr Polski będzie diagnozował skutki wojen. Hasło, które określa nowy sezon, to "Okaleczeni wojownicy. Po rewolucji". I już pierwsza z premier, które będą tworzyć program trzech scen Polskiego, wpisuje się w nie idealnie.
"Każdy z nas jest okaleczony. Wystarczy się tylko bliżej przyjrzeć" - napisał Koltes, autor "Zachodniego wybrzeża", które przenosi na scenę Polskiego Michał Borczuch. A Marzena Sadocha, dramaturg Polskiego, tłumaczy: - Teatr jest narzędziem, które jak żadne inne posługuje się człowiekiem. Człowiek - papierek lakmusowy. Zmienia barwę w kontakcie z niebezpieczną substancją. Czego boimy się dzisiaj? Obcych, kryzysu i siebie nawzajem. I tylko ten ostatni strach jest naprawdę groźny. O lękach wynikających ze spotkania człowieka z człowiekiem, białego z kolorowym, swojego z obcym opowiada właśnie Borczuch w spektaklu "Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię". Ale to niejedyne takie bliskie spotkanie trzeciego stopnia, z jakim publiczność będzie się mierzyć w tym sezonie. 13 grudnia czeka nas bowiem jedna z najbardziej intrygujących premier tego sezonu - Krzysztof Garbaczewski przenosi na scenę Polskiego "Kronosa", intymny dziennik Witolda Gombrowicza