Utytułowanych szefów dolnośląskich scen mają zastąpić menedżerowie.
Szefowie dolnośląskich instytucji należą do krajowej czołówki. Są dyrektorami naczelnymi i artystycznymi. Ewa Michnik wprowadziła Operę we Wrocławiu na europejski poziom. Polski pod dyrekcją Krzysztofa Mieszkowskiego jest uważany za najważniejszą scenę dramatyczną w kraju. Dzięki Jackowi Głombowi legnicki teatr wszedł do artystycznej pierwszej ligi. Zaskoczyła ich decyzja wicemarszałka województwa dolnośląskiego Radosława Małonia (SLD) o tym, że wkrótce pożegnają się z fotelami naczelnych, które zajmą menedżerowie wybrani w konkursach. Utracą też wpływ na angażowanie reżyserów i aktorów. Pretekstem jest nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej. - Nikt z nami nie rozmawiał - mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego. - Propozycja wynika z nieznajomości polskiego teatru, gdzie przyjął się model łączenia dyrekcji naczelnej z artystyczną. Inne rozwiązania owocowały kryzysami. Grozi nam taki chaos jak w stolicy, gd