EN

8.02.2021, 10:16 Wersja do druku

Wprowadzenie do Strasberga

Bywają takie refleksje, spostrzeżenia czy pomysły, które wydają się oczywiste, gdy ktoś je ubierze w słowa. Dopiero po ich nazwaniu na głos albo usłyszeniu rodzi się poczucie, że zawsze ich brakowało, a nieświadomość braku została celnie pokazana palcem. Jak się okazuje, bywają nie tylko takie refleksje – ale i książki.

Na docenienie tego rodzaju niewątpliwie zasługuje Metoda Lee Strasberga. Podręcznik ćwiczeń aktorskich, książka Loli Cohen pod redakcją Matthew R. Dudikoffa, dopiero co przyswojona polszczyźnie dzięki przekładowi Wiktora Logi-Skarczewskiego i Daniela Przastka. I właściwie tutaj tekst niniejszy powinien się zakończyć i odesłać do źródła. Ale spróbujmy spojrzeć na ten od niedawna obecny tom.

Strasbergowska Metoda to jedna z dwóch najpowszechniej znanych strategii nauczania aktorstwa, obok systemu Konstantina Stanisławskiego. System zakładał zespolenie całego organizmu wykonawcy w pracy scenicznej. Stanisławski wyróżniał zadanie założone i zadania poboczne (czyli główne i drugoplanowe wątki w rozwoju postaci scenicznej), korzystał z przeżyć wewnętrznych jako punktów odniesienia i kładł nacisk na świadome oddziaływanie na podświadomość (czy jak obecnie się używa tego pojęcia – nieświadomość). Ciemny nurt niejasnych impulsów był mocnym (choć nie jedynym) wyróżnikiem teorii i praktyki Stanisławskiego jako pedagoga i reżysera. Rosyjski twórca zebrał swe refleksje w dwóch tomach stanowiących aktorską biblię również w Polsce: Praca aktora nad sobą i Praca aktora nad rolą (obie wydane w Polsce wielokrotnie, a przed dziewięcioma laty przez Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. L. Solskiego w Krakowie, w nowym, celnym tłumaczeniu Jerzego Czecha).

Lee Strasberg nie ukrywał nigdy bliskiej inspiracji systemem Stanisławskiego. O ile jednak Stanisławski zdaje się pisać o pracy aktora jak o tworzeniu muzycznej kompozycji, z głównymi i pobocznymi tematami oraz z wyraźnie widoczną partyturą działań i tematów, o tyle Metoda proponuje raczej zanurzenie się w emocjonalne przestrzenie przypominające muzyczny ambient złożony z plam i obszarów dźwiękowych, z nie zawsze wyróżnioną linią melodyczną czy rytmem. Książka Cohen odsłania tajemnice Metody i zapewne pomoże odkłamać niejedną plotkę krążącą wokół tej techniki, przybliżyć ją zarówno wykonawcom, jak i miłośnikom teatru.

Autorka w empatyczny, pełen troski o użytkowników podręcznika sposób wprowadza w sekrety i meandry pracy artystycznej. Domyślać się można, że o odbiorcę książki dba podobnie jak o uczestnika swoich warsztatów z Metody, starając się w obu przypadkach zapewnić poczucie bezpieczeństwa, komfort pracy i właściwą kolejność działań. Cohen rozpoczyna trening od ćwiczenia rozluźniającego, przechodzi przez coraz bardziej złożone ćwiczenia pamięci zmysłowej, pomaga eksplorować tajemnice rozwoju postaci, by pod koniec książki pokazać praktyczne wykorzystanie wykonanej pracy i podrzucić kilka wskazówek dalszego rozwoju.

Im głębiej zanurzamy się w książkę, tym większy jest stopień trudności i złożoności kolejnych ćwiczeń. One same zaś powiązane są ze sobą gęstą siecią wewnętrznych relacji i wzajemnych odwołań. Praktyka pedagogiczna autorki sprawia, że podręcznik może być używany samodzielnie i bez nauczyciela (choć w kilku miejscach Cohen zaznacza, że wsparcie instruktorów może być potrzebne). Wielkim walorem książki Cohen jest nastawienie przede wszystkim na proces pracy – nie zaś na jej efekt. Oczywiście, ten ostatni również musi się pojawić – na scenie. Jednak dzięki podręcznikowi docenić można wagę i zasadność troskliwej pracy nad rolą bez udziału publiczności, w sekretnym procesie prób.

Być może największa siła podręcznika tkwi w tym, że jest on dziełem na kształt mapy – a nie przewodnika. Drogi i cele zostały jasno zarysowane, przeszkody są pokazywane i omawiane, jednak próżno szukać w książce prostej, wytyczonej drogi (ponieważ nie ma jednej drogi do osiągnięcia sukcesu aktorskiego). Podobnie jak mapa pokazuje trasy z pewnej wysokości, tak i podręcznik Cohen stara się je jedynie sugerować, podpowiada i radzi, ale nie podaje gotowej recepty. Pozwala za to samodzielnie „rozejrzeć się” w krajobrazie, który zarysowuje autorka.

W całości książka sprawia wrażenie pozycji kompletnej, pozbawionej usterek i bogatej w przykłady i wskazówki dotyczące pracy. Jej struktura jest przyjazna i włącza czytelnika w proces twórczy: podsuwa skojarzenia i sugeruje szlaki, ale nie podpowiada rozwiązań. Tych każdy musi poszukać samodzielnie, bo też i Metoda, której zarys wyłania się z treści książki, oparta jest o pracę indywidualną. Cohen wielokrotnie podkreśla, że ćwiczenia należy powtarzać i samodzielnie je praktykować, bo wtedy praca nad nimi przyniesie obfite owoce. Ze szczególną pieczołowitością autorka pochyla się nad ćwiczeniem rozluźniającym, którego rolą jest przygotowanie do wszystkich kolejnych zadań: podkreśla jego wagę i zasadność stosowania w licznych sytuacjach zawodowych – a przecież i prywatnie rozluźnienie często jest potrzebne jak powietrze.

Syntetyczne podejście do praktyki opisanej przez Strasberga wskazuje, że punkt ciężkości w pracy aktorskiej położony jest na powtarzanie, zapamiętywanie reakcji ciała i zmysłów, praktykowanie ćwiczeń i nieustanne poszerzanie ich zakresu. Praca aktorska nie kończy się wraz z opuszczeniem murów akademii, studia czy szkoły, zdaje się mówić autorka. Umiejętności i wiedza, praktyczne ćwiczenia i sugestie dalszych poszukiwań są dopiero wstępem do indywidualnej przygody artystycznej, której horyzonty zostały umiejscowione dla każdego w innym miejscu.

Przyjemność, jaka płynie z lektury podręcznika, opiera się w dużej mierze na jego tłumaczeniu: przezroczystym, właściwie niezauważalnym, przyjaznym dla czytelnika. Książka łączący neutralną treść przekazującą wiedzę z relacjami biorących udział w ćwiczeniach aktorów (ich komentarze wzbogacają książkę), a polski przekład wydaje się wiernie podążać za oryginalną koncepcją. Całość sprawia wrażenie tekstu przystępnego, przyjaznego i gotowego pełnić rolę służebną: nietrudno sobie wyobrazić prowadzenie zajęć w oparciu o ten właśnie podręcznik. Jasna struktura każdego ćwiczenia i zrozumiały język z pierwszoosobową narracją dodatkowo ułatwiają komunikację między podręcznikiem i jego użytkownikiem. Wszystkie te zalety mocno osadzone są w pracy tłumaczy.

Dopiero po przeczytaniu podręcznika widać, że brakowało na polskim rynku takiej i tak napisanej książki.

Lola Cohen, Metoda Lee Strasberga. Podręcznik ćwiczeń aktorskich pod redakcją Matthew D. Rudikoffa, przekład: Wiktor Loga-Skarczewski, Daniel Przastek. Akademia Sztuk Teatralnych im. S. Wyspiańskiego w Krakowie, Kraków 2020.


Tytuł oryginalny

Wprowadzenie do Strasberga

Źródło:


Link do źródła