To muzeum, w którym można śnić z otwartymi oczami - to jedna z wielu entuzjastycznych recenzji włoskich mediów po czwartkowej inauguracji muzeum Federico Felliniego w Rimini. Turyści z wielu krajów przebywający tam nad morzem mają okazję zobaczyć wyjątkową ekspozycję.
W relacjach telewizyjnych i prasowych podkreśla się, że wizyta w muzeum jest wyprawą do świata emocji i wyobraźni.
W pierwszych dniach po otwarciu, do niedzieli włącznie muzeum w rodzinnym mieście zmarłego w 1993 roku mistrza kina można zwiedzać bezpłatnie. Mieści się w XV-wiecznym zamku Sismondo, gdzie w salach na kilku piętrach zaprezentowano sugestywne sceny z filmów Felliniego, w tym z "Dolce vita", "Osiem i pół", "Amarcord".
Nie zabrakło sztucznych fal morskich i samochodu z podnośnikiem dla kamery oraz pamiętnych kreacji z pokazu mody kościelnej z filmu "Rzym".
W muzeum Felliniego w wyjątkowo przemawiający do wyobraźni sposób przedstawiono go jako wizjonera i mistrza kreacji oraz iluzji.
Sceny z jego filmów można oglądać na kołyszących się nad głowami wielkich ekranach siedząc na huśtawce. Jest też "pokój konfesjonałów", w których emitowane są wspomnienia współpracowników artysty: aktorów, scenarzystów, scenografów i operatorów.
Osobne sale są poświęcone aktorom: żonie i muzie artysty, Giulietcie Masinie i Marcello Mastroianniemu.
Podczas prezentacji muzeum na kilkanaście dni przed jego otwarciem jeden z kuratorów, reżyser i wykładowca historii kina Marco Bertozzi powiedział PAP, że zwiedzający stają się "widzami i aktorami" w filmowym świecie stworzonym w zabytkowym zamku.
Burmistrz Rimini Andrea Gnassi podkreślił: "Zamek Sismondo był kompletnie zaniedbany i opuszczony. Teraz mamy w nim muzeum, które muzeum właściwie nie jest, bo obala wszelkie paradygmaty czasu i przestrzeni".
Nadzwyczajne jest też samo otoczenie muzeum. Na placu przed nim można podziwiać efekty świetlne oraz fontannę odtwarzającą mgłę, przedstawioną w filmie "Amarcord", czyli nostalgicznym obrazie Rimini.
Jeszcze większe zdumienie wywołuje rzeźba wielkiego nosorożca i łódka; to nawiązanie do filmu "A statek płynie".
Zwiedzanie muzeum należy połączyć z wizytą w znanym na całym świecie, mieszczącym się w pobliżu kinem Fulgor i niedawno odnowionym. To tam mały Federico zobaczył pierwsze filmy w swoim życiu.
Jak się zauważa, postaci tak genialnego artysty i świata jego wyobraźni nie można zamknąć w jednej placówce muzealnej. Dlatego uczczono go w kilku punktach miasta rok po stuleciu rodzin, którego obchody zakłóciła pandemia.
Muzeum Felliniego zostanie zaprezentowane filmowcom z całego świata podczas zbliżającego się festiwalu filmowego w Wenecji.
Źródło:
PAP