Oddanie bez przetargu firmie Winarium Marka Kondrata atrakcyjnego miejsca przy Długim Targu śmierdzi niczym beczka skwaśniałego wina. Rozumiem, że jest dla Gdańska kwestią prestiżu ściąganie znanych nazwisk do miasta, ale nie jest chyba z nami aż tak źle żeby zrywać z zasadami wolnego rynku dla nazwiska polskiego aktora. Jeśli jednak tak jest to jesteśmy jeszcze większą prowincją niż sądziłem - pisze Marek Górlikowski w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Przy winie zresztą najłatwiej poznać nowobogackich prowincjuszy takich co to nie rozróżnią "Chateau Latour" od "Vin de pays" z całym szacunkiem dla tych ostatnich, ale za to z pretensjami do bycia klasą wyższą. Picie wina od Kondrata świetnie się w takie pretensje wpisuje. A im droższe wino, tym lepiej. Aktor - jeden z inteligentniejszych w Polsce - dobrze o tym wie i dlatego jego firma oprócz sprzedaży wina przez internet, ma też 9 sklepów w całej Polsce, między innymi w Sopocie - mekce prowincjuszy z pretensjami. Wino u Pana Marka średnio kosztuje ponad 30 zł, a degustacje ponad 1200 złotych. I tak też będzie w Galerii Rzeźby przy Długim Targu. Dlaczego o tym piszę? Bo miejscy urzędnicy wiceprezydent Maciej Lisicki i Antoni Pawlak próbują nam wcisnąć ciemnotę o jakiejś wartości dodanej, jakbyśmy wszyscy byli po kilku butelkach wina ze złej strony stoku - że firma Marka Kondrata, to coś więcej niż zwykły sklep winiarski jakich w Polsce wiele