Trochę mi w tym wszystkim szkoda Marka Kondrata, bo z całej tej historii wynika, że on sam za nikim nie łaził. Dostał propozycję, zareagował na nią pozytywnie. Sądzę, że tej winiarni już on nie otworzy. Atmosfera jaka powstała zaszkodzi jego wizerunkowi. On żyje ze swojego wizerunku, w reklamach zarobi więcej niż na inwestycji w winiarnię - pisze Marek Sterlingow w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Czy winiarnia Marka Kondrata to taki zły pomysł? Wcale nie. Nie jest też rewelacyjny. Ale z tej sprawy płynie inny wniosek - urzędnikom nie opłaca się inicjatywa. Łatwiej im nie robić nic. Wtedy mają święty spokój. "Gazeta" ujawniła, że Marek Kondrat może wydzierżawić miejski lokal bez przetargu. Prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Maciej Lisicki przyznają to bez ogródek. Tłumaczą, że tego rodzaju lokal im się podoba i taki chcieliby tam mieć. Spotkało się to z ogromną krytyką, oskarżeniami o przekręt itd. Rozżaleni poczuli się gdańscy gastronomicy zainteresowani lokalem, jeszcze bardziej wściekli się ci, którym od roku wciska się coraz wyższe czynsze. Słowem, afera jakich mało. Czy na pewno? Artykułów o tym, że gdańska starówka to porażka powstało w ostatnich latach setki. O tym, że nic się tam nie dzieje, ludzi nie ma, imprez nie ma, czyli jak u Kononowicza - nic nie ma. Paweł Adamowicz przez lata to ignorował. Coś ja