EN

1.08.2009 Wersja do druku

Wielki teatr w czasach kryzysu

Teatr w zakończonym sezonie podjął wysiłek, by zmierzyć się z makro- i mikrokryzysami obejmującymi wszystkie dziedziny życia - od schyłku kapitalizmu po kryzys ojcostwa, męskości, miłości. Efekt: wiele świetnych spektakli przepełnionych pesymizmem i niepokojem - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Wielki, nowy, ważny. Arcydzieło, hit, sukces. W zakończonym właśnie sezonie teatralnym recenzenci musieli się zdrowo pilnować, by nie nadużywać określeń górnolotnych i pretensjonalnych. W ruch poszły słowniki synonimów. A i tak z nagłówków krzyczało co chwilę niezastąpione "świetny", "odkrywczy", "rewelacyjny". Nic dziwnego, skoro zaraz po "Trylogii" Jana Klaty (Stary Teatr w Krakowie) Grzegorz Jarzyna powracał do teatralnego życia spektaklem "T.E.O.R.E.M.A.T" (TR Warszawa), Krystian Lupa pokazywał "Personę. Tryptyk/Marilyn" (Dramatyczny, Warszawa), Krzysztof Warlikowski otwierał działalność swojego (wirtualnego na razie) Nowego Teatru "(A)pollonią", a Maja Kleczewska zaskakiwała spektaklem "Marat/Sade" (Narodowy, Warszawa). Popisowe przedstawienia przygotowały nagle wszystkie generacje twórców: najmłodsi (działający na małych scenach), dawni "młodsi zdolniejsi" (otrząsający się z marazmu i patyny), wciąż aktywni mistrzowie. Grupa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielki teatr w czasach kryzysu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr180 online

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

01.08.2009

Wątki tematyczne