EN

3.06.2024, 15:03 Wersja do druku

Wesołej wojny nuklearnej!

„Przemiana" Franza Kafki w reż. Olivera Frljicia z Lietuvos Nacionalinis Dramos Teatra w Wilnie na 28. MFT „Kontakt" w Toruniu. Pisze Sonia Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.

fot. D. Matveyev

Zwykle pragniemy, by przemiana była ewolucją, zawierała w sobie obietnicę rozwoju, rozkwitu. Miała obrany kierunek ku górze. Ale przemiana może oznaczać degradację czy degenerację, na przykład za sprawą czyjejś decyzji o nadaniu „drugiemu” nowego znaczenia, co zmienia dotychczasową optykę i idącą za tym relację. Doskonale wiemy, o czym zdecydował totalitaryzm. Oliver Frljić w spektaklu „Przemiana”, zrealizowanym w Litewskim Narodowym Teatrze Dramatycznym, który otworzył Międzynarodowy Festiwal Teatralny Kontakt 2024, przygląda się (i każde przyglądać się nam) temu procesowi i pyta, kto jest za niego odpowiedzialny, czy „drugi” ma szansę w starciu ze stwórcą.

Naga aktorka mówi w pierwszej osobie, ale cytuje napisane przez Frljicia kwestie, reprezentuje reżysera. Ta zabawa z płcią już na samym wstępie anonsuje, że twórcy będą zastanawiać się nad przypisywaniem tożsamości ludziom, stawianiem człowieka w kontrze do czegoś, nadawaniem mu wartości albo jej odbieraniem. Kiedy ten prolog kończy się i widownia zostaje wyciemniona, na horyzont rzucony jest obraz z kamery, oglądamy bytujące w akwarium owady. Obserwujemy karaluszy eksperyment, ale czujemy, że sami jesteśmy mu poddawani. Akwarium jest soczewką, przez którą możemy obserwować proces, szukać podobieństw i różnic. Aktorzy przechodzą sznurem przed ekranem, konfrontując człowieka z „drugim”.

Reżyser adaptuje opowiadanie Franza Kafki „Przemiana”, historię Gregora Samsy, który pewnego ranka obudził się w ciele karalucha. Kafka, którego twórczość przepowiadała nadejście totalitaryzmów, pod postacią Gregora-Karalucha i reakcjami rodziny na jego transformację ukazał szybkość i bezwzględność zmiany stosunku do „drugiego”, jej mechanizm i konsekwencje. Frljić składa spektakl z kilkunastominutowych scen, które przeplatają wątki fabularne albo prezentują strumień świadomości reżysera objaśniającego nam świat – wszystkie są niezwykle plastyczne i dynamiczne. Nie jest to wykład, materiał do rozważań, ale wykrzyczany komunikat o faktach, od których nie ma już odwrotu (stąd raz po raz zwrot: „Ludzie!”). To raport o umieraniu naszej planety, o ogromnej winie ludzkości. Przypomnienie, że przed nami na Ziemi żyły same zwierzęta i napomnienie, że po naszym wyginięciu też zapewne sobie poradzą – ba, nawet nie będą z tego powodu smutne. Ludzie zgotowali zwierzętom dość ciężki los, a na dodatek ten sam gotują sobie.

Frljić wikła nas w pajęczą sieć myślenia o człowieku jako o zwierzęciu. Z jednej strony gani antropocentryzm, mówiąc, że „ludzki narcyzm to najgorszy totalitaryzm”, poddaje w wątpliwość naszą samozwańczą wyższość nad zwierzętami, wytykając katalogowanie na domowe i te do jedzenia; z drugiej strony pokazuje, jak w jednej chwili człowiek może stać się podobny do robaka, który podlega unicestwieniu. Totalitaryzm przemienia ludzi w istoty obdarte z części człowieczych cech, zabierając im pole do zaistnienia, jednocześnie pozostawiając ich ludźmi. Powstają światy ofiar, które błąkają się między dwoma wymiarami. Frljić pyta, czy człowiek może być bardziej zezwierzęcony niż zwierzę? Niż ten karaluch? To pytanie o człowieczeństwo, bo nie zwierzęta zatruły nam świat, nie one rozpętały wojny.

Spore wrażenie wywołuje scena, w której aktorzy wyciągają ze spodni paski, uciskają sobie nimi żyły, by podać narkotyk, po czym zamykają się w szklanych, bardzo wąskich klatkach przypominających witryny. Tańczą w nich do piosenki „Sweet Harmony” grupy The Beleoved (ta od reklamy Kinder Bueno). To chwilowy powiew sztucznie wywołanej przyjemności, ucieczka od dojmującej rzeczywistości. Z końcem utworu dowiadujemy się, że jesteśmy w „muzeum ludzi”: ci, co pozostali, są zamknięci w szklanych klatkach, które osobniki nieludzkie mogą teraz oglądać. Wchodzi pies, który głosem z offu zastanawia się nad istotą tego zjawiska. Aktorzy wychodzą z gablot, przybierają pozycję na czworaka, następuje sekwencja sztuczek, jednak tym razem ludzie naśladują ruchy psa. Obecność prawdziwego czworonoga jest efektowna, jednocześnie buduje nowe pole znaczeń. Bo w końcu to człowiek chcący zrealizować spektakl, użył „drugiego” do tego celu.

Członkowie rodziny rzucają w Gregora jabłkami, chcąc  go zabić. Nie udaje im się to, więc zjadają owoce i umierają w konwulsjach. Nie dbając o „drugiego” (na przykład o przyrodę, którą wykorzystujemy do granic jej możliwości), sami się uśmiercamy. Na koniec reżyser życzy nam „Wesołej wojny nuklearnej!”. Kiedy Gregor, głowa rodziny, przestaje zarabiać, pierwszą oszczędnością jest odebranie możliwości muzykowania. Przez cały spektakl obserwujemy próby użycia pianina, zawsze udaremnione. Na przykład, aktorka ślizgając się pośród jabłek, spycha pianino w kulisy – zostaje za to zamknięta w witrynie-klatce i zlinczowana. To kara wymierzona przez ludzi, którzy ustanowili hierarchię. Wielokrotnie przywoływana jest figura „twórcy”, konfrontujemy się z nim w scenie sądu. Trójka aktorów wskakuje na gabloty (które dotychczas ich więziły) i z tej wysokości nakazuje ofierze wybrać stosowną karę stwórcy, który wymyślił jej tragiczny los. Ofiarą jest postać z opowiadania, a oskarżonym Franz Kafka. „Akt stworzenia jest niesprawiedliwy na wejściu”, więc proces nie może skończyć się sprawiedliwie.

Zespół gra bardzo dobrze, sprawdza się zabieg umieszczenia roli Gregora w każdym z aktorów po trochu. To przypomina nam, iż nikomu „wolność nie jest dana raz na zawsze” i nigdy nie wiadomo, kiedy i czyja narracja nam ją zabierze. Spektakl Oliviera Frljicia to eksperyment, który się udał. Reżyser dał szerokie pole do rozmyślań na temat tożsamości. Mnogość użytych przez niego spostrzeżeń, przykładów, wreszcie środków wyrazu pozwala zobaczyć w akwarium siebie, zorientować się, że ludzie to najbardziej niebezpieczny gatunek zwierząt na świecie. A ostatecznie to karaluchy przeżyją.

Franz Kafka
„Przemiana”
reżyseria i adaptacja: Oliver Frljić
Lietuvos Nacionalinis Dramos Teatras w Wilnie, premiera: 31 maja 2023
występują: Vaidilė Juozaitytė, Rasa Samuolytė, Augustė Šimulynaitė, Rimantė Valiukaitė, Toma Vaškevičiūtė (głos), Jūratė Vilūnaitė (głos), Aistė Zabotkaitė, Kęstutis Cicėnas, Algirdas Gradauskas, Marius Repšys, Gediminas Rimeika, Rytis Saladžius, pies Mira
28. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Kontakt” w Toruniu, 31 maja – 7 czerwca 2024

Sonia Romanowska – absolwentka Wiedzy o Teatrze na Uniwersytecie Gdańskim; organizatorka kultury, koordynatorka dostępności w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne