- Jesteśmy jak Cyganie, którzy przyjeżdżali z taborem i rozbijali obóz na wiejskiej łące. Kto chce, może się do nas przyłączyć - zaprasza Wacław Sobaszek, kierownik artystyczny festiwalu Wioska Teatralna w Węgajtach.
W warmińskiej wiosce koło Jonkowa od kilku dni dzieje się naprawdę sporo. Już po raz szósty zjechały do Węgajt niekonwencjonalne teatry z Polski i zagranicy, a za nimi podążają miłośnicy sztuki scenicznej. Przedpołudnia są wypełnione warsztatami teatralnymi i wokalnymi dla amatorów. - Jest tylu chętnych, że musieliśmy stworzyć listę rezerwowych - mówi Wacław Sobaszek z Węgajt. Wieczorami odbywają się koncerty, spektakle, projekcje i potańcówki. Przed zachodem słońca, w czwartek, uczestnicy festiwalu zorganizowali piknik. Koło remizy strażackiej przygrywały kapele, były tańce i poczęstunek. Większość bawiących się to uczestnicy Wioski Teatralnej, ale wśród nich są też mieszkańcy Węgajt. - Jesteśmy jak Cyganie, którzy przyjeżdżali z taborem i rozbijali obóz we wsi. Kto chce, może się do nas przyłączyć - tłumaczy Sobaszek. Gdy się ściemniło, wszyscy przeszli na pobliską łąkę, by obejrzeć spektakl białoruskiego Teatru