EN

19.08.2010 Wersja do druku

Wbiliśmy motykę w zadek księżyca

- W moich scenograficznych zmaganiach z teatrem bardzo często byłem karcony przez reżyserów: że to zabije im spektakl, że to są rzeczy zbyt mocne do spektaklu, że traci na tym gra aktorska - mówi ROBERT FLORCZAK, który spektaklem "Makbet Remix" zadebiutował na XIV Festiwalu Szekspirowskim jako reżyser.

Samodzielny debiut reżyserski jednego z najbardziej zasłużonych przedstawicieli trójmiejskiej bohemy artystycznej spotkał się z różnym przyjęciem, ale nie sposób nie zauważyć, że był wydarzeniem. Świeżo upieczonemu debiutantowi zadaliśmy kilka pytań. Piotr Wyszomirski, Gazeta Świętojańska/WielkieMiasto.pl: Robert Florczak, legenda trójmiejskiej bohemy, człowiek instytucja, człowiek orkiestra i młody debiutant, podwójnie 55. Kilka słów na początek: kiedy powstał pomysł, jak długo trwała realizacja i najważniejsze persony, który włożyły najwięcej wysiłku w to przedsięwzięcie. Robert Florczak*, reżyser spektaklu "Makber Remix" [na zdjęciu]: Pomysł powstał w zeszłym roku, tuż po Festiwalu Szekspirowskim. PW: Oglądaliście pewnie The Wooster Group? RF: Akurat nie obejrzeliśmy, ponieważ robiliśmy Teatr w Oknie i jako realizatorzy byliśmy uwięzieni w oknie i niestety, bardzo żałuję, że nie udało się zobaczyć nowojor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wbiliśmy motykę w zadek księżyca i zamierzamy ją tam łagodnie potrzymać. Rozmowa z Robertem Florczakiem, reżyserem spektaklu "Makbet Remix"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

19.08.2010