Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odroczył publikację wyroku w sprawie Moniki Strzępki, dyrektorki Teatru Dramatycznego bezprecedensowo zawieszonej przez wojewodę mazowieckiego. - Zostałam ustawiona w roli złej feministki - mówiła reżyserka. Piszą Dawid Dróżdż i Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”.
Przewodniczący składowi sędzia Mirosław Montowski oznajmił, że sąd potrzebuje więcej czasu, aby podjąć decyzję, i odroczył publikację wyroku na 26 kwietnia.
Monika Strzępka: "Zostałam wciągnięta w spektakl"
Monika Strzępka na początku mowy końcowej zacytowała fragment opowiadania Franza Kafki "Przed prawem", którego pochodzący ze wsi bohater stoi przed wejściem do prawa, którego strzeże strażnik.
- Cytuję go [fragment opowiadania], bo on dobrze nazywa moją kondycję w ostatnich miesiącach, a może latach, a może całym życiu - powiedziała Monika Strzępka. - Kondycję bycia zależnym od kogoś, kto ma władzę, albo kogoś, kto pozwoli bądź nie pozwoli mi pracować w teatrze. Za każdym razem, gdy mi się wydaje, że zyskuję panowanie nad swoim życiem, to zawsze znajduje się jakiś strażnik, który wyrzuca mnie poza bramy prawa.
- Jak to jest możliwe, że znów znajduje się mężczyzna u władzy, który wskazuje: "ona nie"? Który wyrzuca poza bramy prawa i pozbawia podmiotowości? - pytała Strzępka. - Nie ma przypadku w tym, że jednym podpisem arystokraty Konstantego Radziwiłła zostałam pozbawiona pracy ja - potomkini polskich chłopów, ja - kobieta. Zostałam pozbawiona jednym podpisem mężczyzny o poglądach konserwatywnych, ja - osoba o poglądach lewicowych. Trudno mi nie zauważyć, że zostałam ustawiona w roli złej feministki, czarownicy, kobiety, która sięgnęła za wysoko.
Strzępka podkreśliła, że została wciągnięta w spektakl, którego celem było zdegradowanie jej. I dodała: - W całej tej sprawie boli to, że zakładnikiem tej walki stał się 150-osobowy zespół (...). Wierzę, że nie podzielę losu bohatera Franza Kafki. Wierzę, że żyję w państwie, w którym prawo jest dla wszystkich.
W sali był obecny przedstawiciel rzecznika praw obywatelskich, którego stanowisko było zbieżne ze stanowiskiem miasta. W rozprawie uczestniczyła licząca kilkadziesiąt osób publiczność - wśród widzów byli m.in. aktorzy i pracownicy Teatru Dramatycznego, a także Piotr Ikonowicz.
W rozprawie uczestniczyła również przedstawicielka Ordo Iuris, która poparła stanowisko wojewody, tłumacząc, że program Strzępki był wykluczający dla dotychczasowej widowni Teatru Dramatycznego.
– Domagam się sprawiedliwego wyroku. To wszystko jest emocjonalnie trudne, ta sytuacja trwa niemal pół roku – jest nie do zniesienia nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich osób, które pracują w Teatrze Dramatycznym – powiedziała reżyserka dziennikarzom po rozprawie.
Zawieszona za „radykalny feminizm"
Sprawa miała początek w listopadzie ubiegłego roku. Ówczesny wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł (PiS) wstrzymał zarządzenie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego (PO) z 2 sierpnia 2022 r., powołujące reżyserkę Monikę Strzępkę na dyrektorkę Teatru Dramatycznego. Strzępka wygrała wcześniej konkurs na to stanowisko - przeciwko jej kandydaturze z dziewięcioosobowej komisji głosowali tylko dwaj przedstawiciele ministra kultury Piotra Glińskiego.
Powód zawieszenia? Strzępka „demonstracyjnie zaprezentowała swój radykalny feminizm", jak ujął to polityk PiS. Radziwiłł tłumaczył, że proponowana przez Strzępkę w aplikacji na konkurs wizja Teatru Dramatycznego nie odpowiada tej, którą miasto opisało w wymaganiach konkursowych. W uzasadnieniu pisał o nowej dyrektorce: „W swojej koncepcji programowej zaprzeczyła oczekiwaniom Organizatora [czyli warszawskiego samorządu]. Dobór współpracowników i zaproponowany repertuar jednoznacznie wskazuje, że program Moniki Strzępki nie wpisuje się w Oczekiwania Organizatora. Organizator jednoznacznie określił linię programową Teatru, jako skierowanego do tzw. widzów środka. Kandydatka zaś zapowiedziała całkowitą zmianę dotychczasowej linii".
Wojewodzie nie podobała się też lista twórców zaproszonych przez Strzępkę do kształtowania repertuaru. Marii Peszek, którą Strzępka zaprosiła, poświęcił kilkanaście wersów.
Nigdy dotąd żaden wojewoda nie zdecydował się na taki administracyjny sposób ingerencji w powołanie dyrektora miejskiego teatru. Warszawski ratusz zaskarżył sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Zawieszona nad sceną
Teatr Dramatyczny w odpowiedzi na zawieszenie dyrektorki opublikował w mediach społecznościowych fotografię Strzępki dosłownie zawieszonej na linach nad sceną Dramatycznego, w złotym kostiumie. I poinformował, że Strzępka pełni odtąd funkcję doradczyni ds. artystycznych.
Prezydent Rafał Trzaskowski nie wyznaczył nikogo do funkcji osoby tymczasowo pełniącej obowiązki dyrektorki Teatru Dramatycznego. Wiązało się to z faktem, że nie wycofywał się ze swojej decyzji o powołaniu Strzępki. Poszczególne pełnomocniczki i zastępczyni dyrektorki miały pełnomocnictwa do zaciągania zobowiązań finansowych do określonej kwoty.
Od tamtego czasu Teatr Dramatyczny pozbawiony był formalnie dyrektorki. Jednak kierowany przez sformowany przez Strzępkę kobiecy Kolektyw Dramatyczny, dał cztery premiery.
Co dalej z Dramatycznym?
W trakcie sprawy sądowej Konstanty Radziwiłł przestał być wojewodą - będzie ambasadorem w Wilnie. Premier Mateusz Morawiecki powołał wczoraj (18 kwietnia) nowego wojewodę mazowieckiego. Został nim Tobiasz Bocheński, dotąd - od 2019 r. - wojewoda łódzki, a jeszcze wcześniej doradca byłego wojewody Zbigniewa Raua, dziś szefa MSZ. To polityk, który systematycznie uchylał uchwały łódzkiego samorządu, bronił antyaborcyjnych furgonetek i homofobicznych wypowiedzi łódzkiego kuratora oświaty.
Nowy wojewoda nie był obecny na rozprawie.
Tymczasem Teatr Dramatyczny działa dalej. 25 kwietnia poznamy program Warszawskich Spotkań Teatralnych - największego w stolicy festiwalu teatralnego organizowanego właśnie przez Dramatyczny.