Bohaterami XI edycji festiwalu operowego Ooperipaevad w estońskim Parnu byli artyści Warszawskiej Opery Kameralnej. Nikt dotąd nie pokazał takiej klasy - zgodnie twierdziła publiczność.
Warszawska Opera Kameralna przejęła we władanie estoński teatr na miniony weekend. Najlepszym sprawdzianem tego, co pokazała, były każdorazowe owacje na stojąco oraz frenetyczne oklaski po występach. Zarówno po wystawieniu opery "Imeneo" Jerzego Fryderyka Haendla, jak i w czasie finałowej Gali Operowej. Pierwszy spektakl wystawiła orkiestra Musicae Antiąuae Collegium Varsoviense pod dyrekcją Władysława Kłosiewicza. Haendlowskie arcydzieło zachwyciło słuchaczy nie tylko pietyzmem wykonania w duchu epoki, lecz także kunsztem śpiewaków. Wszyscy soliści (Marta Boberska, Olga Pasiecznik, Wojciech Gierlach, Andrzej Klimczak i Jan Jakub Monowid) otrzymywali po ariach gromkie brawa, mogli też usłyszeć entuzjastyczne okrzyki i tupanie, oznaczające w Estonii najwyższy zachwyt. Nie inaczej było w czasie operowej gali, która połączyła w jedność piękne arie, orkiestrowe popisy i... prezentacje kulinarne. Otóż wielkimi miłośnikami opery byli żyjący na prze