EN

27.11.2020, 16:51 Wersja do druku

Warszawa. "Stalker. Interpretacja" w Teatrze Ochoty - ostatni pokaz spektaklu. Transmisja online

mat. teatru

Ziścił się ponury sen dyrektora Korzeniewicza, despotycznej postaci ze spektaklu "Stalker. Interpretacja". Nie ma teatru i widzów na widowni. Kontakt ze sztuką zastępują nam transmisje online, a w miejsce „żywych” odbiorców pojawiła się wirtualna publiczność. W końcu, w myśl przewrotnej konwencji spektaklu Antoniego Ferencego, życie to mozolne przewijanie akcji do przodu, z okazjonalną pauzą, kiedy odetną ci internet.

Zatem do zobaczenia 29 listopada o godzinie 20:00 na 50-tym i zarazem ostatnim "Stalkerze...". Będziemy transmitować na żywo, prosto ze sceny na Reja 9.

Przygotujcie się na spektakl, który – jeśli tylko tego chcecie – może szybko wymknąć się spod kontroli.

STALKER. INTERPRETACJA
Teatr Ochoty – Spektakl Oryginalny

scenariusz i reżyseria: Antoni Ferency
obsada: Bartłomiej Firlet (Aktor), Sławomir Grzymkowski (Reżyser), Izabela Gwizdak (Aktorka), Wiktor Korzeniewski (Dyrektor)
opracowanie dźwiękowe: Zofia Moruś
charakteryzacja: Ali Kosoian-Koźbielska, Marta Szczerkowska, Agata Sokulska, Aleksandra Foka Przyłuska
kostiumy: Svenja Gassen
asystent kostiumografa: Irmina Olszewska

„Stalker. Interpretacja” to przeskok o kilkadziesiąt sezonów do przodu. W nie tak bliskiej przyszłości trupa aktorska przygotowuje spektakl inspirowany filmem Andrieja Tarkowskiego. W postpłciowym świecie odtworzenie damsko-męskich podziałów przychodzi wszystkim z trudem, idea teatru na żywo wydaje się anachroniczna, a na bieg wydarzeń mają wpływ siły znajdujące się poza sceną. Czy leci z nami pilot (od telewizora)? I kto wciska tutaj w ogóle przycisk odtwarzania? Reżyser, aktorzy czy widz, który przyzwyczaił się, że może wybierać z niemal nieograniczonej masy treści? „Stalker. Interpretacja” to jednoodcinkowy serial sceniczny, który można oglądać na dowolnym urządzeniu, ale najlepiej smakuje w sali Teatru Ochoty – jako streaming live niezapośredniczony przez ekrany. Showrunner Antoni Ferency przygląda się praktykom teatralnym i odbiorczym w epoce rozrywki na żądanie. Czy stalker telewizyjny różni się od podglądacza siedzącego w cieniu widowni?

Źródło:

Materiał nadesłany