EN

20.03.2025, 10:14 Wersja do druku

Warszawa. Ruszyły próby do „Wyjedziemy” w reżyserii Mikołaja Marciniaka

W XVII-wiecznych podziemiach pokamedulskich na warszawskich Bielanach rozpoczęły się próby do „Wyjedziemy” w reżyserii Mikołaja Marciniaka na podstawie Antona Czechowa.

fot. mat. organizatora

„Wyjedziemy” to podróż ludzi, którzy trafiają do miejsca, z którego nie mogą się wydostać. Brak wyjścia, melancholia, zawieszenie i brak decyzji stają się dla nich pułapką. Na pewne sprawy w życiu może już jest za późno – lecz czy na pewno? Czy ekstremalne warunki ujawniają dramat wpisany w ludzki los? Każdą z postaci cechuje neurastenia, która sprawia, że nie są pewni, czy ich życie toczy się dalej, czy też przekształca w senną podróż ku wewnętrznemu wygnaniu, przestrzeniom skrywanych pragnień i miejsc, do których nie potrafią dotrzeć. Próbując spełnić swoje marzenia, doświadczają całkowitego paraliżu.

„Dom, który nie jest już naszym domem, i ja opuszczę to miejsce” — mówi jedna z bohaterek. W tej rzeczywistości czas staje się przestrzenią, a postacie trwają w stanie zawieszenia między jawą a snem. Owładnięci obsesją nadchodzącej katastrofy, przeżywają ją w postaci apatii, prowadzącej do rozpadu, rozszczepienia i ostatecznej utraty wszystkiego. Ich osobiste tragedie przeradzają się stopniowo w dramat całej Europy. Widmo wojny światowej powraca, przynosząc rozpad świata, jak nieodrobioną lekcję historii. Być może Trofimow ma rację, mówiąc: "Już na początku popełniliśmy błąd - ten wiśniowy sad nie powinien być w tym miejscu zasadzony... W pestkach wiśni tkwi zalążek katastrofy...". A może to tylko kolejne przeniesienie odpowiedzialności na przodków? Może to człowiek sam w sobie jest największą katastrofą? To opowieść o utracie i rezygnacji, o podróży w głąb siebie, swojego "ja" - cienia i szczątków pamięci z której wydobywa się zmitologizowany obraz dawnych wydarzeń, z którego starają się wydobyć choć iskrę światła.

Nośnikami tych nostalgicznych nastrojów są bohaterowie „Wiśniowego sadu” Antona Czechowa: Raniewska (Joanna Płaczek), Waria (Karolina Bagińska), Gajew (Marcin Jurkowski), Łopachin (January Kaczkowski) i Trofimow (Błażej Bajer). Czy przemiana jest możliwa? Czy nowe życie jest osiągalne? Jak nie zmarnować szansy, że jest się człowiekiem?

Spektakl powstaje na podstawie teksów Antoniego Czechowa i motywów scenariusza Andrzeja Prokopa. Premiera planowana jest na drugą połowę czerwca. Warszawa, ul. Dewajtis 3, Podziemia kamedulskie, Las Bielański.

Źródło:

Materiał nadesłany

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych.