Postanowiliśmy w niespełna dwa tygodnie, między 28 września a 8 października, zaprezentować w tym nieomal mitycznym PKiN kilka śląskich przedstawień, ale również innych rzeczy związanych ze Śląskiem, jak koncerty i spotkania – mówi PAP dyr. Teatru Śląskiego w Katowicach Robert Talarczyk.
"Przystanek Śląsk w Pekinie, czyli w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, jest spełnieniem moich marzeń od wielu lat, gdyż pojawiam się często w stolicy, robię różne rzeczy artystyczne i nie tylko, i - choć bracia Ślązacy mnie bardzo nie lubią za to, co mówię - ja bardzo lubię Warszawę. Bardzo lubię tu być i lubię promować swoją śląskość. Po prostu przestałem się już tego wstydzić" - wyjaśnił dyrektor Robert Talarczyk.
Przyznał, że ma w stolicy wielu przyjaciół, "którzy chcieli zawsze przyjść na śląskie przedstawienia". "Czasem przyjeżdżali do Katowic, a często mówili: weź, przywieź do nas coś. Dlatego spełniając ich oczekiwania i moje marzenia, postanowiliśmy w przeciągu niespełna dwóch tygodni, między 28 września a 8 października, zaprezentować w tym nieomal mitycznym Pekinie kilka śląskich przedstawień, ale również innych rzeczy związanych ze Śląskiem, jak koncerty i spotkania" - powiedział dyrektor Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.
"Zapraszam widzów przede wszystkim do STUDIO teatrgalerii, za co dziękuje dyrektorowi tego miejsca Romanowi Osadnikowi, który nas tu zaprosił i będzie gościć" - mówił. "A możliwe to jest dzięki współpracy i partnerstwu Narodowego Centrum Kultury" - podkreślił Talarczyk.
Pytany, czy można Śląsk pokazać na scenie, czy będzie go można poczuć, Robert Talarczyk powiedział: "Śląsk jest bardzo kolorowy, różnorodny, wielowymiarowy, wielokulturowy". "Śląska nie da się opisać za pomocą kilku przedstawień. Można za pomocą tych kilku spektakli przybliżyć nasze spojrzenie na świat, naszą mentalność" - wyjaśnił.
"Ślązacy są - jak reszta ludzi - różni. Jednak wydaje mi się, że mamy jakiś wspólny rdzeń. To jest ta miłość połączona z nienawiścią do heimatu, czyli - jak to mówi się na świecie - do tej małej ojczyzny" - powiedział. "My to w sobie mamy. Dlatego, jak się widzimy gdzieś na świecie - to nie tak, jak robią to np. Polacy, że jak słyszą język polski, to uciekają na drugą stronę ulicy - my jak usłyszymy ten nasz śląski język, to krzyczymy na drugą stronę: a skądś ty jest?" - tłumaczył dyrektor Teatru Śląskiego.
Zaznaczył, że "wynika to z tego, że my w pewnym momencie przestaliśmy się wstydzić tego, że jesteśmy Ślązakami, że mówimy trochę innym językiem w sensie takim, że skrzywiamy samogłoski". "Nagle poczuliśmy, że mamy jakąś wartość wynikającą z tej wielokulturowości, z nieco innej historii" - podkreślił.
"W końcu zaczyna się dostrzegać, że ta nasza wielokulturowość, wielowymiarowość może Polskę wzbogacić, a nie sprawić, że nas trzeba odrzucać. Nie, nas warto poznać, przyjąć do serca i wtedy państwo zobaczą, że staniecie się fajniejszymi ludźmi, kiedy państwo pokochacie Ślązaków i otworzycie się na naszą kulturę" - powiedział Robert Talarczyk.
Pytany o prezentowane w Warszawie przedstawienie "Cholonek" wg Janoscha katowickiego Teatru Korez w reż. Mirosława Neinerta i Roberta Talarczyka, który grany jest od 20 lat i stanowił przełom w ukazywaniu tematyki śląskiej na scenie, dyrektor Teatru Śląskiego powiedział: "to wszystko sprawił Kazimierz Kutz, bo wszyscyśmy z niego". "Tak naprawdę ten Cholonek miał premierę 16 października w 2004 r. Otworzył Śląsk na teatr" - wyjaśnił.
"Teatr sprawił, że zwykli Ślązacy chcieli przyjść do teatru i zobaczyć tych Indianerów, jak my to mówimy na Śląsku, na scenie. Bo zwykle było tak, że jak powstawały śląskie przedstawienia no to przychodzili aktorzy, literaci. Ale to wszystko było tak trochę z perspektywy, że my wam artyści pokażemy, jak powinniście Śląsk oglądać" - mówił. "Tym razem ci zwyczajni, prości ludzie przyszli na widownię i zobaczyli po drugiej stronie rampy takich samych ludzi jak oni. My się zrównaliśmy z nimi. Nie było tego podziału na scenę i widownię - tylko wszyscy byliśmy na tym samym poziomie" - tłumaczył. "Zrobiliśmy spektakl o naszym plemieniu i to jest siła Cholonka. Teatr Indianerów dla Indianerów" - podkreślił Robert Talarczyk.
Dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach zapowiedział, że "liczy na to, że w województwie śląskim w przyszłym roku odbędzie się 3. edycja Przystanku Śląsk i potem również zorganizowana będzie kolejna edycja warszawska". "Bo tak, jak powiedziałem na początku, ja bardzo lubię Warszawę i chętnie bym tu prezentował rożne śląskie rzeczy, licząc na to, iż widzowie przyjdą na te przedstawienia" - wyjaśnił.
"Przystanek Śląsk to kolejny etap, gdy chodzi o współpracę między naszymi instytucjami. Rozpoczęliśmy ją premierą Byka autorstwa Szczepana Twardocha, później w koprodukcji z Teatrem Śląskim zrealizowaliśmy Empuzjon, gdzie prapremiera odbyła się najpierw w Katowicach, potem u nas, a następnie u jeszcze jednego koproducenta, czyli w Instytucie Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu" - przypomniał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor stołecznego STUDIO teatrgalerii Roman Osadnik, dodając, że "to będzie nasze trzecie wspólne wydarzenie".
Dyrektor STUDIO teatrgalerii wyjaśnił, że "na zaproszenie Teatru Śląskiego w październiku jego teatr pokaże parokrotnie w Katowicach spektakl Polowanie na osy. Historia na śmierć i życie Wojciecha Tochmana w reżyserii Natalii Korczakowskiej".
"Na scenach STUDIO teatrgalerii zobaczymy: brawurowy monodram Grażyny Bułki Mianujom mie Hanka (28 września), kultowy śląski tekst Janoscha grany od 20 lat Cholonek (29 września), koprodukcję STUDIO teatrgalerii i Teatru Śląskiego Byk na podstawie dramatu Szczepana Twardocha (30 września), wielokrotnie nagradzaną teatralną adaptację debiutanckiej powieści Kazimierza Kutza Piąta strona świata (1 października), tragikomiczną opowieść o losach wielopokoleniowej rodziny Kopidoł z Teatru Naumionego (2 października) i opowieść o życiu Ryśka Riedla i zespole Dżem Skazany na bluesa z Teatru Śląskiego w Katowicach" - czytamy w zapowiedzi wydarzenia.
Szczegółowy program multidyscyplinarnego przeglądu "Przystanek Śląsk" w Warszawie znaleźć można na stronie.
"Przystanek Śląsk" w Warszawie realizowany jest we współpracy z Narodowym Centrum Kultury. Partnerem wydarzenia jest stołeczne STUDIO teatrgaleria.