Tekst Rafała Wojasińskiego, zachowując proporcje, umiejscawiam w jednym szeregu z Tadeuszem Różewiczem. Miejscami z Beckettem – mówi PAP Jacek Braciak, reżyser „Rózi”. Premiera spektaklu wg dramatu Rafała Wojasińskiego w Teatrze Collegium Nobilium – w piątek.
- Kim jest Rózia? To chyba widz powinien ocenić, bo nie wiadomo, czy ona jest szalona, czy jest wbrew pozorom bardzo rozsądna. Czy jest wariatką, czy też mówi o ważnych sprawach do rzeczy - powiedział autor tekstu, dodając, że Rózia jest nadwrażliwa i osobna. - Może jest osobą zagubioną, a może właśnie to ona się odnalazła w tym świecie, a inni się zagubili - tłumaczył.
Rafał Wojasiński wyjaśnił, że akcja spektaklu rozgrywa się w Polsce. - W założeniu na scenie mamy bar GS-owski rodem z lat 70. lub 80. Mamy też bohatera, który idzie w świat i trafia, niedaleko swojego miejsca zamieszkania, do tego baru - mówił. - Tam spotyka troje ludzi, którzy go odmieniają i mam nadzieję, że również widzom dadzą do myślenia - zaznaczył.
- Całe to przedstawienie właściwie należałoby nazwać miniaturą. Ja bym się tutaj nie nastawiał na jakieś fajerwerki. Uprzedzę, że to nie jest czterogodzinny dyplom z projekcjami, mikroportami, szaloną inscenizacją i kostiumem - powiedział reżyser spektaklu Jacek Braciak.
Przyznał, że świadomie wybrał do realizacji ten tekst. - Tekst Rafała Wojasińskiego, zachowując proporcje, umiejscawiam w jednym szeregu z Tadeuszem Różewiczem. Miejscami z Beckettem - ocenił. - To jest trochę taki tekst o wszystkim i o niczym. To pozostawia ogromne możliwości przede wszystkim studentom, którzy grają te postaci - wyjaśnił reżyser.
- W tym spektaklu nie ma jakiejś specjalnej puenty. Nie ma tezy, nie ma przesłania. Jako że sam jako widz lubię takie przedstawienia, które mi niczego nie narzucają, to cieszę się, że mieliśmy możność coś takiego zrobić - powiedział Jacek Braciak.
- Scenografia jest bardzo ascetyczna. Składa się z najprostszych sprzętów, bo ja tak rozumiem przedstawienie dyplomowe. Tu nie chodzi o popis reżysera, tylko o to, by, mówiąc grubo i nieparlamentarnie, „sprzedać” studentów. To znaczy pokazać reżyserom obsady, dyrektorom teatrów etc., co oni umieją. Nie chować ich za kostiumem, charakteryzacją itp. - tłumaczył. - To oni są najważniejsi. Ich umiejętności lub nie prowadzenia dialogu, przekazywania myśli, najprostszych rzeczy, od których moim zdaniem aktorstwo się zaczyna i na tym bazuje - podkreślił reżyser. Dodał, że - reszta to są tylko dodatki.
Zaznaczył, że na scenie najważniejsze jest to, by mówić po ludzku. - Aktor, który potrafi poruszać się w obrębie psychologii postaci to już rzadkość i umiejętność. Mam wrażenie, że to jest dzisiaj awangardą, a nie te wszystkie cyrki na kółkach - ocenił.
Pytany, kim jest Rózia, Jacek Braciak powiedział: - Ona jest zlepkiem tych wszystkich ludzi, których spotyka. - To przedziwna istota. Niech każdy widz spróbuje sam sobie odpowiedzieć, kim ona jest - zaznaczył.
„Rózia, bohaterka dramatu, pochodzi z tego samego świata co my, ale mówi i myśli inaczej. Jest odważna czy może szalona? Na pewno obcy jest jej zwyczajny komfort życia. Spotkanie z Rózią zmusza wszystkich bohaterów sztuki do konfrontacji z pytaniami o własne wartości” - napisano w zapowiedzi spektaklu.
Jak wyjaśniono, dramat porusza problemy, które na co dzień spychane są na margines przez medialny szum i gotowe „prawdy”.
Autorem tekstu jest Rafał Wojasiński. Reżyseria - Jacek Braciak. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Kamila Bukańska.
Występują: Alicja Bobruk, Michał Lupa, Aleksander Sajewski i Maja Szkutnik.
Spektakl dyplomowy studentów i studentek IV roku kierunku aktorstwo, specjalność: aktorstwo dramatyczne.
Premiera - 17 października o godz. 19.30 w Sali im. Jana Kreczmara Teatru Collegium Nobilium w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 18-19 i 21-22 października.