EN

23.02.2024, 08:45 Wersja do druku

Warszawa. Premiera „Napisu” w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum - w sobotę

To jest między innymi opowieść o tym, jak w życiu posługujemy się stereotypami; jak przestajemy myśleć samodzielnie na rzecz myślenia stadnego, zbiorowego - mówi PAP Artur Tyszkiewicz, reżyser „Napisu” Géralda Sibleyrasa i dyrektor Teatru Ateneum w Warszawie. Premiera na Scenie 20 - w sobotę.

fot. mat. teatru

"Tę elegancką kamienicę z monitoringiem zamieszkują ludzie, którzy osiągnęli pewien sukces życiowy, sukces finansowy, sprawiający, że stać ich na mieszkanie w takim prestiżowym miejscu. Tworzą taką małą, zamkniętą społeczność, która rządzi się własnymi prawami, a właściwie wyznaje podobne poglądy na świat" - wyjaśnił Artur Tyszkiewicz.

Pytany, czy w czarnej komedii "Napis" odnaleźć można portret Europejczyków czy może także już i Polaków, reżyser powiedział: "myślę, że ta sztuka portretuje także już Polaków". "Sztuka została napisana przez Géralda Sibleyrasa 20 lat temu i miała prapremierę w paryskim teatrze. Obejrzałem ją w 2002 r. na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie. Wtedy my jeszcze jako Polacy nie dorośliśmy do tych problemów, które miała Europa" - tłumaczył. "Natomiast teraz Napis absolutnie traktuje o nas, czyli Europejczykach w globalizującym się świecie" - ocenił.

"To jest między innymi opowieść o tym, jak w życiu posługujemy się stereotypami; jak przestajemy myśleć samodzielnie na rzecz myślenia stadnego, zbiorowego" - mówił. "Pokazuje jak często korzystamy z prostych uogólnień i wyświechtanych stereotypów, przykładając je do sytuacji i ludzi" - wyjaśnił dyrektor Teatru Ateneum.

Pytany o to, co przydarzyło się głównemu bohaterowi panu Lebrun, Artur Tyszkiewicz powiedział: "pan Lebrun przeprowadził się do tej eleganckiej kamienicy z dużo gorszego osiedla". "Cierpi na jedna chorobę, która akurat w przypadku francuskiej sztuki jest zrozumiała, a mianowicie na mizantropizm. Jest człowiekiem, który stara się ludziom mówić prawdę i nie chce iść na daleko idące kompromisy w relacjach międzyludzkich" - tłumaczył. "I ten rys charakteru, niechęć do kompromisów rodzi poważne skutki" - wyjaśnił.

Reżyser przypomniał, że po dwóch tygodniach od przeprowadzki pan Lebrun odkrywa w windzie koło lustra obraźliwy napis pod swoim adresem. "Zabawne jest to, że do końca w sztuce nie wiemy, kto wyrył ten napis i dlaczego. To smakowita tajemnica, która tkwi w tym tekście" - ocenił.

"Ten napis prowokuje pana Lebruna do przeprowadzenia swoistego śledztwa wśród sąsiadów. W efekcie powoduje wybuch prawdziwej bomby w tej małej, zamkniętej społeczności" - powiedział Artur Tyszkiewicz.

Wyjaśnił, że "pan Lebrun urządza małe przyjęcie dla mieszkańców kamienicy, bo chce wkupić się w to towarzystwo". "Można powiedzieć, że chce ułożyć sobie relacje z sąsiadami w sposób pokojowy" - zaznaczył reżyser, dodając, że "nie opowie o finale, bo nie chce spoilerować".

"Konsekwentnie dążąc do prawdy, chcąc wyjaśnić wszystkie niejasności, pan Lebrun siłą swojego charakteru doprowadza do konfrontacji z sąsiadami" - powiedział Bartłomiej Nowosielski, grający głównego bohatera.

"My jako małżeństwo wprowadzamy się do nowego budynku i oczekiwania są takie, że ci, co się wprowadzili dopasują się do ogółu, który już tam mieszka. Z jednej strony chcielibyśmy, żeby tak było, ale z drugiej - nie dostajemy nawet szansy na to, żeby wbić się w to środowisko" - mówił. "Od razu sąsiedzi nas klasyfikują. Na dzień dobry okazuje się, że jest podział" - wyjaśnił aktor.

W zapowiedzi spektaklu napisano: "Napis jest komedią jak się patrzy". "Oto elegancka paryska kamienica, mieszkańcy bardzo sobie cenią samych siebie i święty spokój. Lecz oto ktoś w bardzo eleganckiej windzie napisał grube wyzwisko pod adresem nowego lokatora, sympatycznego pana Lebruna". "I oto z pozoru błahe zdarzenie wywołuje lawinę śmiesznych i strasznych zdarzeń. Bo Lebrun zaczyna własne śledztwo, bo nie lubi być obrażany (kto by lubił?), a w grzecznych i układnych jego sąsiadach budzą się prawdziwe demony" - czytamy na stronie Teatru Ateneum.

"Napis jest na pozór wesołą komedią, ale chyba lepiej pasują do niego słowa słynnej niegdyś piosenki: z jednej strony śmiech szalony, z drugiej strony gorzka łza" - zaznaczono. "Świetnie napisany Napis okazuje się ostrą diagnozą społeczeństwa, w naszych czasach nietolerancji i ksenofobii szczególnie, niestety, aktualną" - podkreślono w zapowiedzi spektaklu.

Autorem tekstu jest francuski dramatopisarz Gérald Sibleyras. Przekładu dokonała Barbara Grzegorzewska. Reżyseria - Artur Tyszkiewicz. Scenografię zaprojektowała Jagna Janicka, a kostiumy - Anna Adamek. Za reżyserię światła odpowiada Katarzyna Łuszczyk, a za projekcje - Joanna Zemanek i Ignacy Ciunelis.

Występują:Grzegorz Damięcki, Paulina Gałązka, Emilia Komarnicka-Klynstra, Bartłomiej Nowosielski, Marzena Trybała i Krzysztof Tyniec.

Sztuki Géralda Sibleyrasa (ur. w 1961 r.) są cyklicznie nominowane do najważniejszych francuskich nagród teatralnych - Molierów. "W kolejce do ich realizacji ustawiają się najbardziej prestiżowe sceny. Najbardziej znanym dramatem pisarza pozostaje "Napis", ale w Polsce wystawiono również jego "Taniec albatrosa", "Berlin, Berlin" oraz "Ryzykowną zabawę".

Premiera "Napisu" - 24 lutego o godz. 19 na Scenie 20 Teatru Ateneum w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 25 oraz 27-29 lutego.

Autor potwierdził obecność na premierze.

Źródło:

PAP