EN

18.01.2023, 09:09 Wersja do druku

Warszawa. Premiera „Kto się boi Virginii Woolf?” w Teatrze Ochoty - w sobotę

To jest spektakl o lęku przed prawdą; o wypieraniu tej prawdy, o nie konfrontowaniu się z nią oraz o budowaniu konstrukcji, które pozwolą nam tych prawd unikać - mówi PAP Anna Skuratowicz, reżyser „Kto się boi Virginii Woolf?”. Premiera w stołecznym Teatrze Ochoty - w sobotę.

fot. Artur Wesołowski

"Tekst Kto się boi Virginii Woolf? Edwarda Albee'go został mi zaproponowany. Nie ukrywam, że pierwotnie miałam opory przed jego realizacją, bo oryginalnie ten dramat został napisany na dwie pary - jedna starszą, a drugą młodszą" - powiedziała Anna Skuratowicz.

Reżyser wyjaśniła, że "w trakcie dyskusji z dyrektorem artystycznym Teatru Ochoty Igorem Gorzkowskim, który jest opiekunem artystycznym tego przedstawienia", wyraziła "obawy, co do tego, czy damy radę je zrealizować". "Igor Gorzkowski jest świetnym adaptatorem i doskonale potrafi wyciągnąć kwintesencję tekstu, nie zaburzając jego struktury" - mówiła. "Przygotował adaptację sztuki Albee'go, która mnie przekonała. Gdy dostałam tę adaptację - uznałam, że jestem gotowa, iż chcę nad tym pracować i mamy coś ważnego do powiedzenia tym dramatem" - podkreśliła.

Pytana, o czym chciała zrobić przedstawienie, Skuratowicz powiedziała: "to jest spektakl o lęku przed prawdą". "O wypieraniu tej prawdy, o nie konfrontowaniu się z nią oraz o budowaniu konstrukcji, które pozwolą nam tych prawd unikać" - wyjaśniła.

"Bohaterowie dokładają kolejne warstwy kłamstw, żartów, iluzji, gier, które przykrywają coś, co pod tymi warstwami jest. O czym nie chcą rozmawiać" - mówiła. "Na początku widz ma wrażenie, że od prawdy uciekają tylko George i Marta. Jednak okazuje się, że z pozoru szczęśliwi, poukładani ludzie, jakimi zdają się Nick i jego żona - również mają w swojej historii coś, czego się wstydzą i co wypierają" - powiedziała. "Oni także nie mają siły, by się z tym skonfrontować" - dodała reżyser.

"To jest spektakl o prawdzie i fałszu, które mieszają się w naszym życiu. Sami bohaterowie mówią w sztuce: prawda i fałsz, kto je odróżni? Nikt, ale musimy żyć tak, jakbyśmy je odróżniali" - podkreśliła.

"Nasz spektakl dzieje się tu i teraz. Mówimy sobie, że bohaterowie spotykają się podczas wernisażu gdzieś w Wilanowie, który obecnie symbolizuje dzielnicę luksusu" - wyjaśniła Skuratowicz. "W rzeczywistości mieszkanie, w którym widzowie ich spotykają, przypomina bardziej cyrk niż dom. Natomiast, to właśnie część tej złudnej realności, którą oni budują. To jest teatr ich życia codziennego, w którym oni mnóstwo rzeczy odgrywają między sobą, zapraszając gości" - tłumaczyła. "Ta sceneria współgra z ich zachowaniem i sposobem ukrywania tego, co ich naprawdę boli" - podkreśliła, dodając, że „strona wizualna uwspójnia tę opowieść".

W scenografii zaprojektowanej do spektaklu przez Tomasza Brzezińskiego widać wyraźną inspirację malarstwem abstrakcyjnym Pieta Mondriana. "Intensywne barwy zostały zamknięte w geometryczne kształty i będą stanowiły pole towarzyskich potyczek pomiędzy bohaterami sztuki Albee'go" - napisano w zapowiedzi.

W przedstawieniu w postaci Marty i George'a oraz Nicka i Honey wcieli się Malwina Laska-Eichmann, Paweł Janyst, Irmina Liszkowska i Krzysztof Oleksyn. Twórcy spektaklu zastosowali niekonwencjonalne rozwiązanie. Kobieca część obsady przygotowuje podwójne role i każdego wieczoru aktorki będą występowały w innej konfiguracji.

"Teatr Ochoty od zawsze miał za zadanie edukować aktorów, reżyserów, młodzież, dzieci. W związku z tym jest bardzo wdzięcznym miejscem, żeby próbować i eksperymentować" - mówiła Skuratowicz. "Igor Gorzkowski zaproponował mi naukę i debiut reżyserski. Tak samo zaproponował, by aktorki, które są na początku swojej drogi artystycznej, mogły zrobić coś, co później w teatrze się już nie zdarza - gdy jest mało czasu i dąży się do celu, jakim jest premiera" - powiedziała.

Wyjaśniła, że "tutaj mamy warunki laboratoryjne i pozwalamy sobie na to, żeby pracować dłużej; wchodzić głębiej w tekst". "Żeby aktorki mierzyły się z rolami, które wymagają wyjścia poza ich strefę komfortu" - tłumaczyła. "Wiedzieliśmy, na co się piszemy i że będzie to wymagało znacznie więcej pracy - ale wszyscy doszliśmy do wniosku, że to jest właśnie ten czas, kiedy trzeba te eksperymenty wykonywać. Później, gdy opuszczą przyjacielskie progi Teatru Ochoty, nie będzie już miejsca na takie próby" - podkreśliła.

"Widzów, którzy są ciekawi, jak dwa różne wyszły z tego spektakle - zapraszam do obejrzenia przedstawienia w obu obsadach" - powiedziała Anna Skuratowicz

"Akcja opublikowanej w 1962 r. sztuki Kto się boi Virginii Woolf? rozgrywa się w prywatnym mieszkaniu, podczas kameralnego afterparty z udziałem dwóch małżeństw. Sąsiedzkie spotkanie szybko zamienia się w ciąg gier i zabaw inicjowanych przez gospodarzy, którzy włączają gości w rozgrywane przez siebie pojedynki. Prowokacja goni prowokację, prawda miesza się z fałszem, a alkohol dodaje odwagi i przesuwa granice tabu" - czytamy w zapowiedzi spektaklu.

Tekst amerykańskiego dramatopisarza doczekał się wielu inscenizacji na światowych scenach oraz pamiętnej ekranizacji. Adaptację filmową na podstawie scenariusza Ernesta Lehmana nakręcił w 1966 r. Mike Nichols. Na wielkim ekranie w rolach głównych wystąpili: Richard Burton, Elizabeth Taylor, Georg Segal i Sandy Dennis.

Autorem przekładu jest Jacek Poniedziałek. Reżyseria - Anna Skuratowicz. Opieka artystyczna - Igor Gorzkowski. Scenografię i kostiumy zaprojektował Tomasz Brzeziński. Muzyka - Piotr Skotnicki. Konsultacje aktorskie - Janusz R. Nowicki. Konsultacje choreograficzne - Piotr Czubowicz.

Premiera "Kto się boi Virginii Woolf?" - 21 stycznia o godz. 19 w Teatrze Ochoty im. Haliny i Jana Machulskich. Kolejne przedstawienia - 22-24 stycznia.

Źródło:

PAP