To rodzaj spowiedzi, może nawet medytacji nad życiem, jego sensem i ceną aktorstwa - mówi PAP aktorka Ewa Ziętek, która monodramem "Nieostrość widzenia" będzie świętować jubileusz 50-lecia pracy scenicznej. Premiera na scenie kameralnej stołecznego Teatru Kwadrat - w sobotę.
Ewa Ziętek od przeszło 20 lat związana z Teatrem Kwadrat przygotowała monodram z okazji jubileuszu 50-lecia pracy scenicznej. Sztuka "Nieostrość widzenia" w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego według tekstu Remigiusza Grzeli jest historią życia ociemniałej aktorki, poetki i łączniczki AK Zofii Książek-Bregułowej.
"Mam to szczęście przyjaźnić się z Elżbietą - córką człowieka, któremu Zofia w czasie Powstania Warszawskiego uratowała życie. Kilka razy mówiła mi, żeby zrobić spektakl o pani Zofii Książek-Bregułowej, ja odpowiadałam: +tak, tak+, aż któregoś dnia przyniosła mi reportaż o pani Zofii pt. +Podróż do zielonych cieni+. Znakomity, świetnie zrobiony i po prostu zakochałam się w tej osobie" - powiedziała PAP Ewa Ziętek.
"Zachwycił mnie nie tylko jej stosunek do zawodu, który ja także uprawiam, ale i to, jakim była człowiekiem. Jej siła woli, odwaga, by stawiać czoło przeciwnościom, i jednocześnie wielka pogoda ducha" - wyjaśniła, dodając, że zbliżała się 100. rocznica urodzin Zofii Książek-Bregułowej oraz jubileusz 50-lecia pracy artystycznej jej samej, i wtedy zdecydowała, że zrobi monodram.
"Dopisałam sobie, że jestem do niej podobna, a może tylko, że taka chciałabym być. Bo ona była bardzo zdyscyplinowana. Codziennie ćwiczyła ciało, a gdy kręcono ten reportaż, miała 88 lat, a może nawet już 90" - wyjaśniła. Dodała, że Książek-Bregułowa "codziennie w swoim małym pokoiku ćwiczyła też dykcję, bo - jak zaznaczała - jest aktorką".
Ziętek przypomniała, że jej bohaterka pisała również wiersze i opowiadania. "W tym spektaklu niektóre z tych poezji mówię wprost do widzów" - powiedziała. "Jestem pełna zachwytu, że istniał ktoś taki - z takim poczuciem posłannictwa tego zawodu" - podkreśliła aktorka. Przypomniała, że Zofia Książek-Bregułowa mówiła, iż "dzięki aktorstwu ludzie mogą być lepsi".
Aktorka przyznała, że "prawie wymusiła" na swoim dyrektorze Andrzeju Nejmanie zgodę na przygotowanie tego monodramu na scenie kameralnej. "Dostałam bardzo dobry tekst Remigiusza Grzeli. Na dodatek ten spektakl reżyseruje Wawrzyniec Kostrzewski, któremu ufam bezgranicznie, i wiem, że to, co mówi, jest właściwe. Staram się realizować jego uwagi. Jak mi się nie udaje - to cierpię" - wyjaśniła.
Ziętek przypomniała też, iż prace nad spektaklem rozpoczęły się na początku 2020 r. Zostały jednak przerwane ze względu na wybuch pandemii. "Pierwsza próba czytana miała odbyć się w dniu, w którym zamknięto w Polsce teatry" - powiedziała.
"W tym przedstawieniu przeplatają się trzy biografie - Zofii Książek-Bregułowej, jej męża i moja" - mówiła. "To rodzaj spowiedzi, może nawet medytacji nad życiem, jego sensem i ceną aktorstwa, a trochę też takie zestawienie naszych biografii - tego, co nas łączyło" - mówiła aktorka.
Pytana o to, jakie z perspektywy 50 lat pracy scenicznej artystka ma przesłanie dla młodych aktorów, Ewa Ziętek powiedziała: "jeśli ktoś nie chce - to rady mu nie pomogą". "Warto posłuchać starszych, bo jeżeli człowiek ma coś do zrobienia, ma jakąś ideę - to wszyscy pomogą. Jeżeli wierzycie w to, co robicie - pójdźcie do starszych, którym ufacie i pytajcie ich" - zaapelowała.
"Ja za mało za młodu pytałam, a ci doświadczeni artyści wiedzą, co jest dobre, i oni się z wami chętnie podzielą. Ale musicie ich zapytać, bo przecież oni szanują waszą wolność" - wytłumaczyła ceniona aktorka.
Przyznała, że w swojej drodze do aktorstwa "trudności ją umacniały". "Gdy powiedziałam w szkole, że chcę zostać aktorką - to, mimo że wtedy już coś artystycznie robiłam - cała klasa wybuchnęła śmiechem. Wtedy sobie pomyślałam - no to zobaczycie!" - wspominała.
Pytana o to, czy wyobraża sobie pracę w innym zawodzie, Ewa Ziętek powiedziała: "a gdzie ja miałabym być". "Może miałabym być stewardessą?" - zapytała retorycznie.
Reżyser Wawrzyniec Kostrzewski wyjaśnił, że monodram "ukazuje wiele ważnych, kluczowych momentów z życia Książek-Bregułowej". "Jest to taka podróż po osi czasu, podczas której wskakujemy w mocne, wybrane wspomnienia - te momenty, które były kluczowe, przełomowe, piękne, straszne" - powiedział.
Ocenił, że "właśnie dlatego jest to emocjonalna podróż, ale skokowa". "Przenosimy się w czasie. Widzimy ją jako młodą dziewczynę wyjeżdżającą z Kielc, mamy szansę zobaczyć, jak po raz pierwszy styka się z Warszawą, jak przeżywa Powstanie Warszawskie" - mówił. "To wszystko pokazujemy w krótkich odsłonach, w strzępach, bo takimi strzępami jest właściwie struktura naszej pamięci" - zaznaczył.
"To jej poszarpane - i piękne, i bardzo tragiczne życie - przewija się przed naszymi oczami" - powiedział reżyser.
Kostrzewski zwrócił uwagę, że monodram zbudowany został "na zasadzie podróży po stanach emocjonalnych". "Pewne etapy, jak wybuch Powstania Warszawskiego, utrata wzroku, poznanie w szkockim szpitalu skrzypka Włodzimierza Breguły, czyli jej przyszłego męża - to są wszystko bardzo ważne wydarzenia" - mówił. "Ale jeszcze ważniejsze jest to, jakie emocje te zdarzenia budziły" - podkreślił reżyser.
"Mamy w spektaklu wspomnienie debiutu Książek-Bregułowej, scenę o tym, jak zapamiętała pierwsze brawa" - powiedział Kostrzewski, dodając, że autorowi i realizatorom zależało na tym, "by to nie była czysta relacja z jej życia".
"Przede wszystkim wchodzimy w głębokie stany emocjonalne i Zofii Książek-Bregułowej, i Ewy Ziętek. Mamy tu ogromne cierpienie, mamy frustrację, determinację - to, co się złożyło na trwającą ponad 90 lat bolesną walkę z rzeczywistością, ze środowiskiem, ze światem, ze swoim inwalidztwem" - mówił. "Z tej perspektywy ta nasza bohaterka tragiczna, która się do końca nie poddała, jest odkryciem, człowiekiem fascynującym" - ocenił.
Pytany o to, jaką aktorką jest świętująca jubileusz 50-lecia pracy scenicznej Ewa Ziętek, Kostrzewski powiedział: "Ewa to fantastyczna mieszanka surowej, twardej, wyrazistej, dojrzałej kobiety i fascynującej dziewczynki, którą nigdy nie przestała być". "To w jej aktorstwie ma doskonałe odbicie i pozwala jej przepływać od momentów bardzo jasnych po te głębokie, prawdziwe" - zwrócił uwagę.
"Cieszę się bardzo z tego, że widzę, iż w tym monodramie ona odkrywa te akcenty swojego talentu, których tak często nie eksponowała, grając role w Teatrze Kwadrat lub serialach" - mówił. "Gdzieś dotyka przestrzeni takiego aktorskiego sacrum, wielkiego skupienia i głębokiego wchodzenia w postać - zawieszenia w metafizyce i poezji - a jednocześnie potrafi po chwili być niesamowicie jasna, radosna kontaktowa, świetnie łapać z widownią relację" - zaznaczył reżyser.
Kostrzewski wytłumaczył, że ten wrodzony humor Ewy Ziętek pojawia się np. w scenach sprzed lat - w tej, której opowiada o tym, jak zdawała egzaminy do szkoły aktorskiej, albo w tej, gdy opisuje, w jaki sposób wygrała casting na rolę Panny Młodej w "Weselu" Andrzeja Wajdy.
Ewa Ziętek urodziła się 8 marca 1953 r. w Katowicach. Jest absolwentką warszawskiej PWST, którą ukończyła w 1975 r. Po studiach związała się z Teatrem Narodowym(1975-83), gdzie występowała m.in. w przedstawieniach Adama Hanuszkiewicza.
Zanim pojawiła się na deskach narodowej sceny, zagrała już kilka ról i epizodów filmowych. Zadebiutowała w 1971 r. jako "dziewczyna w stroju krakowskim" w komedii filmowej "Milion za Laurę" Hieronima Przybyła. Rok później zagrała pielęgniarkę Alicję u Janusza Morgensterna w filmie "Trzeba zabić tę miłość".
Jednym z odkrywców jej talentu aktorskiego był Andrzej Wajda, który obsadził 18-letnią wówczas Ewę Ziętek w roli Panny Młodej w słynnej ekranizacji "Wesela" Wyspiańskiego (1972). Cztery lata później ponownie spotkała się z tym reżyserem i zagrała rolę sekretarki w "Człowieku z marmuru" (1976).
W 1977 r. wystąpiła jako żona Józefa (Janusz Gajos) w filmie Sylwestra Szyszki "Milioner". W tym roku zagrała też służącą w serialu "Lalka" Ryszarda Bera, a w 1978 r. zagrała Świstakównę w "Nauce latania" Sławomira Idziaka. Występowała m.in. w filmach Henryka Bielskiego ("Koty to dranie", "Gwiazdy poranne"), Krzysztofa Zanussiego ("Spirala"), Wiesława Saniewskiego ("Nadzór", "Obcy musi fruwać"), Barbary Sass ("Dziewczęta z Nowolipek") i Jacka Bromskiego ("Sztuka kochania", "Dzieci i ryby").
Zagrała pamiętną rolę Pauliny Pasternak w serialu historycznym Zbigniewa Chmielewskiego "Blisko, coraz bliżej" (1982-86). W 1987 r. zagrała zazdrosną żonę sierżanta w filmie kryminalnym Sylwestra Szyszki "Koniec sezonu na lody".
W 1986 r. trafiła na plan "Życia wewnętrznego" Marka Koterskiego. Z tym reżyserem spotkała się ponownie przy realizacji "Dnia świra" (2002) i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" (2004).
W 1988 r. na parę lat wyjechała z Polski. Grała w teatrze i filmie w Niemczech.
Widzowie pamiętają aktorkę jako Danusię z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", Zosię z serialu "Alternatywy 4", Martę Gabriel ze "Złotopolskich" lub Walerię z "Barw szczęścia".
Ale nie tylko film i telewizja wypełniały jej życie. Była również etatową aktorką stołecznych scen - Teatru Rozmaitości (1984-85) i Teatru Dramatycznego (1986-87). Gościnnie pojawiała się na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie, Teatru Na Woli, stołecznego Teatru Komedia i na Scenie Prezentacje.
Zagrała też ponad dwadzieścia ról w spektaklach Teatru Telewizji. Wystąpiła w ponad czterdziestu audycjach i słuchowiskach Teatru Polskiego Radia.
Ewa Ziętek od 2000 r. związana jest z warszawskim Teatrem Kwadrat im. Edwarda Dziewońskiego.
Zofia Książek-Bregułowa (ur. 14 marca 1920 r. w Kielcach - zm. 1 czerwca 2014 r. w Katowicach) była łączniczką w Powstaniu Warszawskim, niewidomą aktorką i poetką.
W rodzinnych Kielcach uczęszczała do szkoły powszechnej i średniej. Po zdanej maturze w 1938 r. przygotowywała się do studiów aktorskich. Do Warszawy przyjechała 29 czerwca 1939 r., by we wrześniu zdawać egzaminy do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej (PIST). Wybuch II wojny światowej tylko częściowo pokrzyżował jej plany, bowiem studia aktorskie rozpoczęła na tajnych kompletach PIST-u już w listopadzie 1939 r.
Ostatnie egzaminy zdała przed wybuchem Powstania. Była łączniczką oddziału szturmowego 3. Kompanii porucznika "Lewara" Jana Piotrowskiego w Zgrupowaniu AK "Krybar" do dnia, kiedy została ranna. 5 września 1944 r., jeden z pocisków eksplodował przed nią, raniąc ją w nogi, klatkę piersiową, głowę i odbierając wzrok.
10 października 1944 r. osadzono ją wraz z innymi członkiniami Powstania Warszawskiego w Stalagu XI A w Gross Lübbars. Po wyzwoleniu obozu rozpoczęła walkę o odzyskanie wzroku. Znalazła się w Szkocji, gdzie po operacji w edynburskim szpitalu odzyskała częściowo wzrok w prawym oku (około 3 proc. widzenia).
W 1947 r. wróciła do Polski i wyszła za mąż za poznanego w Szkocji skrzypka Włodzimierza Bregułę. Rozpoczęła pracę w Polskim Radiu w Warszawie.
Pierwszy angaż do teatru otrzymała w Teatrze Ziemi Opolskiej, w którym pracowała w latach 1949-51. Zagrała m.in. Zośkę-Wariatkę w adaptacji "Placówki" Bolesława Prusa, Hankę w "Moralności pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej, Dewotkę w "Czarującej szewcowej" Federico Garcíi Lorki, Ślusarzową w "Rewizorze" Nikołaja Gogola i dwa epizody wokalno-taneczne w "Wodewilu Warszawskim" Zdzisława Gozdawy i Wacława Stępnia. Dawała też setki koncertów żywego słowa dla młodzieży.
W 1967 r. zagrała na Małej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach monodram "Podróż do zielonych cieni" Finna Methlinga, a w 1968 r. "Tabu" wg Jacka Bocheńskiego. Na Scenie Literackiej Teatru Nowego w Zabrzu w 1974 r. zaprezentowała monodramy "Dasz mi trzech synów" na podstawie opowiadania Eugeniusza Sniegiriowa i "Życie" wg Ernesta Brylla.
Opublikowała również kilka tomików wierszy i tom opowiadań.
Do końca życia Zofia Książek-Bregułowa mieszkała w Katowicach. Była członkiem Związku Ociemniałych Żołnierzy RP, Światowego Związku Żołnierzy AK oraz St'Dunstan's (brytyjskiego Stowarzyszenia Kobiet i Mężczyzn Ociemniałych w Służbie Wojskowej) oraz Związku Artystów Scen Polskich.
W 2001 r. otrzymała zaszczytny tytuł Weterana Walk o Wolność i Niepodległość. Wręczono jej też Warszawski Krzyż Powstańczy. Została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 2010 r. imię Zofii Książek-Bregułowej otrzymał Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych w Dąbrowie Górniczej.
Zofia Książek-Bregułowa jest także bohaterką wydanej w 1995 r. książki Barbary Czajkowskiej pt. "Będziesz jedna, jedyna...", a jej życie stało się tematem filmu "Prawo do sceny" nakręconego przez Krzysztofa Miklaszewskiego w 1978 r. Magdalena Makaruk nakręciła dwa filmy o niej - w 1999 r. "Poezję utkana z jej życia" i "Zamiast świateł rampy" (2003). W 2009 r. powstał film biograficzny Alicji Schatton pt. "Podróż do zielonych cieni". Była również jedną z bohaterek filmu niemieckiego dokumentalisty Paula Meyera pt. "Konspiratorki" (2006).
Premiera monodramu - 9 kwietnia o godz. 19 na Scenie Kameralnej Teatru Kwadrat im. Edwarda Dziewońskiego. Kolejny spektakl - 10 kwietnia.