Warszawska premiera baletu „Peer Gynt” według Henrika Ibsena odbędzie się w piątek w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. Rumuński choreograf Edward Clug połączył baśń ze współczesnością przedstawiając losy człowieka z ludu marzącego o lepszym życiu.
Balet "Peer Gynt" w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie jest dziewiątą premierą europejską. W przyszłym roku swoją premierę pokaże La Scala w Mediolanie. Stworzony w 2015 r. przez rumuńskiego choreografa Edwarda Cluga spektakl odniósł sukces, goszcząc na prestiżowych scenach w Mariborze, Zurychu, Wiedniu, Dortmundzie, Hanowerze i Lipsku.
„Chciałem, żeby nasi tancerze i nasza publiczność miała możliwość zapoznania się z twórczością Edwarda Cluga, który robi karierę w całej Europie. Bardzo mi się podoba jego język choreograficzny. Po rozmowie z nim wspólne wybraliśmy dramat Peer Gynt” – powiedział PAP dyrektor Polskiego Baletu Narodowego Krzysztof Pastor.
Tytułowy bohater Peer Gynt to człowiek z ludu, obdarzony niezwykłą wyobraźnią i talentem do konfabulacji, który w swoich marzeniach ucieka od szarej rzeczywistości w świat pełen przygód i heroicznych czynów. Jego wewnętrzna podróż to próba odnalezienia sensu życia, miłości i samego siebie.
„Spektakl w ekspresyjny sposób ukazuje tę dwoistość: baśniową feerię przygód i wewnętrzną, dojrzewającą stronę bohatera” – napisano w informacji prasowej przesłanej do mediów. Krzysztof Pastor podkreślił jednak, że balet w swojej formie nie jest dosłowny i pozostawia dużo przestrzeni dla wyobraźni widzów.
„Dla mnie ten balet jest bardzo czytelny. Ma elementy fantastyki, jest bardzo poetycki i wzruszający” – powiedział Pastor. Choreograf Edward Clug w głównym bohaterze widzi człowieka opanowanego przez wielkie ambicje.
„Bez trudu wskażemy takich liderów współczesnej rzeczywistości, którzy zdobywają więcej, niż im jest należne, niż wynika z ich rzeczywistych zdolności. Odnajdziemy w Peerze Gyncie także przekonanie, że wielu ludzi wygrywa coś, podążając za swoimi pragnieniami, a potem przekonuje się, że szczęście znajduje się zupełnie gdzie indziej” – powiedział Edward Clug, cytowany w publikacji towarzyszącej premierze w Teatrze Wielkim Operze Narodowej.
Dyrektorowi Polskiego Baletu Narodowego podoba się natomiast w pracy Edwarda Cluga jego umiejętność „grania ciszą” na scenie.
„Edward Clug potrafi grać ciszą na scenie, przez co oddziałuje bardzo na emocje pobudzając do refleksji” – stwierdził Pastor. I dodał, że jednym z większych wyzwań dla tancerza baletowego było zagranie bolesnych stanów psychicznych głównego bohatera.
„Uczucie porażki – świadomość, że droga życiowa zatacza koło, wpędza głównego bohatera w psychiczną klaustrofobię. On ma wręcz kłopot z poruszaniem się. Zagranie takiej sceny dla tancerza, który jest przyzwyczajony do dużej ilości ruchu, jest niezwykłym wyzwaniem. Istnieje bowiem ryzyko, że zostanie ona odebrana jako przerysowana, a więc niewiarygodna” – zauważył Pastor.
Edward Clug sięgnął po muzykę Edvarda Griega – dwie słynne suity ilustrujące dramat Ibsena, ale również po inne dzieła kompozytora, takie jak Kwartet smyczkowy g-moll op. 27, Koncert fortepianowy a-moll op. 16 oraz wybór z Utworów lirycznych. „Kompozycje te znakomicie oddają nastrój i emocje zawarte w opowieści, podkreślając jej mroczny, ale jednocześnie ironiczny charakter” – napisano w informacji prasowej.
Warszawska premiera baletu „Peer Gynt” (wraz ze spektaklem Niebezpieczne związki w wykonaniu zespołu baletu Opery Nova oraz Juwenaliów 3 w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego Junior) odbywa się w ramach XV Dni Sztuki Tańca.