EN

26.01.2008 Wersja do druku

Warszawa. O "Dziadach" Dejmka w Gazeta Cafe

Czy "Dziady"' były dla Dejmka sukcesem czy porażką? Jak to się stało, że ten sam dramat Mickiewicza wystawiony dwa lata wcześniej w Teatrze Polskim nie wzbudził emocji, a spektakl w Narodowym wywołał rewolucję. Czy Dejmek tego chciał?

Piątkowe spotkanie w cyklu "Teatr w Gazeta Cafe" poświęcone było "Dziadom" [na zdjęciu] Kazimierza Dejmka, głośnemu spektaklowi, który w 1968 r. zdjęła cenzura. Po ostatnim publicznym pokazie, który odbył się dokładnie 40 lat temu - 30 stycznia - grupa studentów wyszła na ulice. Żądała przywrócenia tytułu na afisz i "wolności bez cenzury". Joanna Szczepkowska oglądała ten spektakl jako 13-latka: - To mi zostało na całe życie. Temperatura na scenie i widowni porównywalna była do tej, jaką musiał mieć Mickiewicz pisząc Wielką Improwizację - mówiła. Seweryn Blumsztajn opowiadał, że na spektakl "Dziadów" przyszedł jako "człowiek, który ma manifestować". Ale w pewnym momencie, po Wielkiej Improwizacji w wykonaniu Gustawa Holoubka demonstracyjne zachowanie kolegów na widowni zaczęły mu przeszkadzać. - Chciałem oglądać ten spektakl. Nigdy później nie przeżyłem w teatrze takiego uniesienia - wyznał. Damian Damięcki grający w "Dzia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dziady'68 - legenda, mit, uniesienie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Stołeczna nr 22

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

26.01.2008