Wcześniej była tam sala prób orkiestry. Miejsce do okazjonalnych występów. Teraz Teatr Muzyczny "Roma" otwiera Novą Scenę.
Dyrektor Wojciech Kępczyński o scenie kameralnej z prawdziwego zdarzenia myślał od dawna. Bo też co jakiś czas pojawiały się w Romie małe formy teatralne. A to recital aktora musicalowego Jana Bzdawki, a to "Moja mama Janis" w wykonaniu Jolanty Litwin-Sarzyńskiej - koncert-opowieść o Janis Joplin i młodej kobiecie, która amerykańską gwiazdę uważa za swój ideał, w reżyserii Redbada Klijnstry, czy wreszcie spektakl muzyczny"Cohen". Wtedy przed premierami naprędce "budowano" małą scenę. - Wstawialiśmy ławy, pożyczaliśmy z dużej sceny reflektory, a teraz mamy profesjonalną, nowoczesną scenę kameralną - opowiada Wojciech Kępczyński. - Zaprojektował ją scenograf Marcin Stajewski, na widowni jest 151 miejsc. Dla Romy mała sala to szansa na urozmaicenie repertuaru. Kolejne produkcje musicalowe na głównej scenie cieszą się tak dużym powodzeniem, że nie schodzą z afisza do tzw. zgrania, co czasem trwa nawet kilka sezonów. Obecny przebój