EN

3.03.2021, 08:05 Wersja do druku

Warszawa. Nie żyje Zofia Dowjat

1 marca zmarła Zofia Dowjat, założycielka Fundacji Jutropera i jej wieloletnia Prezeska. Producent teatralny, instruktor, realizator spektakli operowych i dramatycznych. 

fot. Teresa Grotowska

Jako dziecko przez 8 lat uczęszczała do Ogniska Teatralnego Państwa Machulskich w Warszawie. Współpracowała z The Wooster Group w Nowym Jorku. Ukończyła studia w Warszawskiej Akademii Teatralnej oraz na Uniwersytecie Warszawskim. Od przeszło 15 lat realizowała spektakle operowe, open air oraz dramatyczne między innymi w Polsce, Włoszech, Hiszpanii, Austrii, Argentynie, Urugwaju, Chile, Izraelu a nawet na Kubie. Specjalizowała się w realizacji wydarzeń teatralnych z amatorskimi grupami aktorów. Pracowała z  dziećmi, trudną młodzieżą, podopiecznymi z domów opieki społecznej, osadzonymi w zakładach penitencjarnych. 

W Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu pełniła funkcję Kierownika Działu Edukacji organizując kursy Jutropera Studio dla młodych artystów, spektakle operowe dla dzieci oraz projekt edukacyjny Jutropera. Realizowała spektakle muzyczno-dramatyczne z aktorami amatorami jaki i grupami osób dotkniętych wykluczeniem społecznym w ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.

***

Zosia Dowjat, rocznik 1979. Człowiek-Pasja, Człowiek-teatru, opery. Kochała ludzi i psy. Współtworzyła Ognisko Teatralne Ochoty. Spod jej rąk wyszły pokolenia młodych pasjonatów teatru, aktorów, reżyserów. Skończyła Wydział Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej w Warszawie. Od zawsze była aktywistką, pasjonatką. Nigdy nie siedziała, zawsze działała. Stworzyła dziesiątki oper na całym świecie, od Włoch po Argentynę. By we Włoszech móc kupować rekwizyty, lampy solne, guziki ze specjalnymi wypustkami, przeterminowane leki, uczyła się włoskiego po nocach. Umiała pracować z każdym, od wielkich śpiewaków, po chórzystów w dziesiątym rzędzie i zaopatrzeniowców. Znała wszystkie imiona, daty urodzin, wiedziała coś o każdym, zawsze miała dobre słowo, mały prezent, rzadko kalendarz, wszystko pamiętała, wyprzedzała rzeczywistość o kilka kroków. Pracowała z Michałem Znanieckim, współtworzyła wielkie spektakle plenerowe w Białymstoku za czasów mojej dyrekcji. Założyła Fundację we Wrocławiu. Pracowała z wykluczonymi, z więźniami, którzy zmieniali się dzięki niej, jak za magicznym dotknięciem. Obiecywali, że wyjdą i się zmienią. I dotrzymywali słowa. Wysyłali jej potem listy, smsy, spełniali dane obietnice. Była intensywna, jej życiem można by obdarzyć kilka osób, ale wciąż jej za mało. Tyle mogła jeszcze światła wnieść do tego świata.

Agnieszka Korytkowska 

Źródło:

Materiał własny