Bohaterka nie potrafi zasypać pustki, wyrwy po nieobecnym dzieciństwie. Ona sobie z tą traumą nie radzi - powiedziała PAP reżyser i wykonawczyni monodramu "Nazywam się Tamara Biakow i jestem legendą" Ewa Błaszczyk. Premiera - 1 sierpnia w Muzeum Powstania Warszawskiego.
- Ten spektakl to jest owoc pandemii, bo żeby nie oszaleć w zamknięciu pomiędzy "pryczą" a "spacerniakiem", czyli kawałkiem ogródka, przeczytałam ponad 30 sztuk ze świata i polskich i wybrałam tekst Jacka Góreckiego. Do zrobienia na scenie, do zrobienia w Teatrze Telewizji - wyjaśniła Ewa Błaszczyk.
Aktorka podkreśliła, że ten tekst i postać Tamary Biakow jest "niezwykłym materiałem aktorskim". - Ta opowieść wszystkich nas dotyczy, bo któż nie przeżył jakiejś traumy w życiu i sobie z nią nie radzi - powiedziała. - Akurat tu opowiadam o Holokauście, ale przy tym ta postać i historia są niebywale kolorowe. Ten tekst ma bardzo wiele płaszczyzn, niesie z sobą rozmaite nastroje, wręcz ekstremalne. W ciągu jednej godziny można niezwykle wiele opowiedzieć - podkreśliła.
- Ten tekst jest dobrze napisany, współczesnym językiem, którym da się opowiadać o tamtych czasach i komunikować z odbiorcami - zaznaczyła Błaszczyk.
Aktorka przypomniała, że bohaterką monodramu "Nazywam się Tamara Biakow i jestem legendą" jest urodzona w getcie warszawskim ceniona śpiewaczka operowa, która w latach 60. XX w. wyjechała do Stanów Zjednoczonych.
- Cała sztuka jest o tym, że ona nie potrafi zasypać pustki, wyrwy po nieobecnym dzieciństwie. Ona sobie z tą traumą nie radzi. Kupuje sobie od świata najlepsze zabawki, bo już ją na to stać, kupuje sobie młodych kochanków i różne dobra materialne; ma obok siebie kochającego męża Biakowa, który jej na wszystko pozwala. Do tego międzynarodowa kariera operowa - i to wszystko okazuje się niczym - wyjaśniła Błaszczyk.
- Potem w jej życiu pojawia się córka Elena, którą Tamara w jakiś sposób krzywdzi - zaznaczyła. - Po śmierci męża, Tamara zaczyna się starzeć i wypada z zawodu, a jeszcze córka jej odbiera role. Ona już nie ma wtedy nic - powiedziała aktorka i reżyser monodramu.
Błaszczyk zwróciła uwagę, że Tamara "jest zbyt kolorową postacią, zbyt świadomą i inteligentną, by nie wiedzieć, jak świat wygląda i jak ona sama wygląda". - Ma samoświadomość i cechuje ją autoironia. Do grania to jest wymarzony materiał - stwierdziła.
- To jest opowieść o traumie, o każdej traumie. O tym, jak sobie nie radzimy z ranami, które nie chcą się zabliźnić. Potem pojawia się to przywdziewanie masek, nadekspresja, przesadzanie z czymś, co ma zasypać tamten dół - podkreśliła Błaszczyk.
"Kilkadziesiąt występów rocznie. Niezliczona ilość kilometrów. Kilka kontynentów. Zawsze sama. Nazywa się Tamara Biakow i jest drugą po Rosie Raisie najsłynniejszą żydowską śpiewaczką operową. Pochodzi z Warszawy" - czytamy o bohaterce w materiałach prasowych.
Jak wyjaśniono, "w latach 60. XX w. trafia do Ameryki". "Na pierwszym miejscu listy przebojów króluje Hello Dolly Louisa Armstronga, o czym Tamara dowiaduje się jeszcze na lotnisku. Jest poraniona - całe życie zakopywała trumny. Tworzy z nich kopce, w których się zapada. Czy Biakow uda się odciąć od tragicznej przeszłości i odnaleźć ukojenie w Nowym Świecie? Czy zatriumfuje?" - czytamy o bohaterce.
"Sceniczny portret Tamary Biakow to rzecz o notorycznym zabijaniu przeszłości. O kacie i ofierze w jednym ciele - głodnym, złym, zazdrosnym, gryzącym, pożądającym ciele. O ranach w sercu i tych na umyśle" - napisano o spektaklu.
Autor tekstu - Jacek Górecki. Reżyseria i wykonanie - Ewa Błaszczyk. Scenografię i kostiumy zaprojektowały Ewa Błaszczyk i Marianna Janczarska. Kompozycje - Jacek Grudzień. Konsultacje muzyczne - Natalia Korczakowska. Multimedia - Anna Zuzanna Błaszczyk. Za reżyserię światła odpowiada Dariusz Zabiegałowski.
Przedstawienie przygotowane z okazji 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego jest koprodukcją stołecznego Teatru Studio teatrgalerii oraz Muzeum Powstania Warszawskiego.
Prapremiera - 1 sierpnia o godz. 24 w Sali pod Liberatorem w MPW. Kolejne przedstawienia - 2-5 sierpnia o godz. 20.
Premiera - 25 września na Scena Malarnia w STUDIO teatrgalerii w Warszawie.
Przedstawienie dofinansowano z budżetu państwa – ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Sfinansowano ze środków Fundacji PZU.