Scenariusz tej opery powstał w dość intuicyjny sposób i od samego początku wiedziałem, że to powinna być historia trzech kobiet, które się nigdy nie spotkały w rzeczywistości – mówi PAP reżyser opery „D'ARC” Krystian Lada. Prapremiera – 1 sierpnia w Muzeum Powstania Warszawskiego.
"W przedstawieniu opowiemy historię trzech kobiet poprzez trzy sceny, trzy łączniki i dwa sny, w których nasze bohaterki się spotykają" - wyjaśnił Krystian Lada.
"Scenariusz opery D'ARC powstał w dość intuicyjny sposób i od samego początku wiedziałem, że to powinna być historia trzech kobiet, które się nigdy nie spotkały w rzeczywistości. Są to bohaterki, które żyją lub żyły w odmiennych przestrzeniach czasowych i w różnych miejscach na świecie" - tłumaczył. "Od razu też pojawił się pomysł oniryczności, to znaczy, że one spotykają się ze sobą w snach" - dodał reżyser.
Krystian Lada wyjaśnił, że bohaterkami jego opery są: uczestniczka Powstania Warszawskiego i wiolonczelistka Joanna, francuska bohaterka narodowa Jeanne D'Arc, a trzecia - fotografka Joan, najbardziej współczesna, jest wnuczką powstanki Joanny. "To ona w 2024 r. w Paryżu dzięki otrzymanym historycznym zdjęciom z Powstania z 1944 r. odkrywa własną historię rodzinną i dowiaduje się o babci" - powiedział Lada.
"Gdy wymyślałem tę historię - nałożyły mi się w głowie dwa obrazy, tzn. z jednej strony Warszawa jako oblężone miasto, a z drugiej Orlean jako oblężone miasto" - mówił. "Z kolei ta historia otoczonego Orleanu wyzwalanego przez nastolatkę z francuskiej wsi Jeanne D'Arc skojarzyła mi się z historią kobiet walczących i niewalczących w Powstaniu Warszawskim, bowiem dla mnie jest to także opowieść o innym rodzaju heroizmu. To znaczy o tym rodzaju heroizmu, który nie jest tylko oddawaniem życia za ideę, ale również podtrzymywaniem życia" - tłumaczył reżyser. "To, co mnie urzeka w Powstaniu Warszawskim, gdy o nim czytam, to są właśnie te momenty, gdy dowiaduję się o kobietach, które codzienną pracą przez cały okres powstania ratowały innym życie" - ocenił.
"Myślę, że faktycznie jest coś takiego, że gdy mówimy o wojnach, bardzo chętnie wspominamy o przysłowiowych chłopcach z bagnetami na barykadach, a bardzo mało mówimy o ludziach, którzy w piątym planie na przykład tną prześcieradła na kompresy, opatrunki, albo robią nosze dla rannych" - powiedział. "I to nie są tylko historie z 1944 r. lub z XV wieku pod Orleanem - ale wydarzenia, które rozgrywają się obecnie kilkaset kilometrów stąd. I warto pamiętać, że to nie tylko politycy czy żołnierze kreują historię, ale także kobiety, które gotują zupę lub usuwają gruz z rozbitych domów" - wyjaśnił reżyser.
Krystian Lada zwrócił uwagę, że opera "D'ARC" przybierze formę przedstawienia site-specific. "To oznacza, że przestrzeń, w której się ten spektakl odbywa, będzie również bohaterką tej historii. Zarówno przestrzeń w rozumieniu architektonicznym, jak i w rozumieniu historycznym" - powiedział twórca, dodając, że "chętnie nazywam D'ARC przedstawieniem chodzonym".
"Publiczność będzie podzielona na trzy grupy. Każda z nich, wyposażona w bezprzewodowe słuchawki, będzie prowadzona przez swojego przewodnika - Anioła Historii" - mówił. "Dlatego każda z tych grup niejako w inny sposób przeżywać będzie ten spektakl. I podobnie jak bohaterki, nasza publiczność spotykać się będą tylko w snach, czyli tylko w tych onirycznych scenach, gdy spotykają się bohaterki opery" - wyjaśnił Lada.
Podkreślił, że "publiczność będzie pieszo przechodzić od sceny do sceny w różnych miejscach Muzeum Powstania Warszawskiego i jego okolic". "W sumie będzie to spektakl chodzony, trwający około 2 godziny i 20 minut" - zaznaczył twórca.
Reżyser poinformował, że "wśród lokacji wybranych do rozgrywania scen jest wnętrze budynku Muzeum, ale również przestrzenie dookoła MPW". "Będziemy dosłownie zaglądali w okna budynków dookoła i w nich pojawi się przed widzami Warszawa w 1944 r., a potem Paryż w 2024 r." - mówił. "Obok budynku Muzeum w Parku Wolności wykreowany zostanie las pod Orleanem, w którym Jeanne D'Arc zasypiała i miała swoje sławne widzenie" - wyjaśnił.
Pytany o fonosferę przedstawienia, Krystian Lada powiedział: "dla mnie ta opera była projektem generacyjnym, bo ta opera połączyła grupę młodych ludzi". "Bardzo zależało mi, by zaprosić do współpracy kompozytorki, kompozytorów, osoby piszące libretto, wykonawców, którzy utworzą generację, która na nowo opowie o tym wydarzeniu" - wyjaśnił.
Zaznaczył, że "nie chciał powielać schematu operowego, że jest tylko jeden kompozytor lub kompozytorka". "Dlatego powstał pomysł, by zaprosić do współpracy Rafała Ryterskiego, Teoniki Rożynek i Dobrawę Czocher jako trójkę kompozytorów, do których potem dołączył Wojciech Błażejczyk" - mówił. "Potem pomyślałem, że ciekawe byłoby znaleźć utwory repertuarowe, które tworzone były przez osoby z pokolenia powstańców. Kompozytor i powstaniec Roman Padlewski zginął w 1944 r., na początku powstania. Stabat Mater, którą wykonujemy w naszym spektaklu, jest jego najbardziej dojrzałym utworem, aczkolwiek jest to dojrzałość mężczyzny, który zginął przed 30, rokiem życia" - wyjaśnił reżyser.
"Z kolei amerykański kompozytor Julius Eastman to twórca, który fascynuje mnie już od dłuższego czasu. W przedstawieniu historia Jeanne D'Arc rezonuje z jego utworem pt. Objawienie św. Joanny D'Arc" - powiedział. "Eastman był amerykańskim, czarnoskórym kompozytorem queerowym, który mierzył się z wyzwaniem bezdomności. Był twórcą z pokolenia awangardy, generacji Johna Cage'a" - przypomniał Lada.
Pytany, czy opera jest odpowiednią formą do opowiadania o historii, Krystian Lada powiedział: "czy to jest najlepszy sposób do ukazywania historii, nie wiem". "Ja po prostu nie potrafię inaczej. Bardzo chciałbym pisać książki albo rzeźbić w marmurze, ale po prostu umiem tylko robić tego typu spektakle" - wyjaśnił.
"Gdy myślę o pytaniach, które stawiamy w tym spektaklu, to przychodzą mi do głowy zestawienia obrazów, dźwięków, sytuacji. I to właśnie nazywam operą" - podkreślił reżyser. "Myślę, że dla tradycyjnej publiczności operowej ten spektakl może stanowić wyzwanie, bo odwołuję się w nim np. do formy operowego pasticcio, która być może nie jest obecnie zbyt znana. To taka forma, która święciła czasy świetności w XVII wieku. Polegała na tym, że się zestawiało ze sobą różne fragmenty muzyczne i tekstowe - i w ten sposób powstawał nowy utwór operowy" - wyjaśnił.
"Z drugiej strony D'ARC jest przedstawieniem, które operuje dużym poziomem interdyscyplinarności. I dla mnie opera jest właśnie taką interdyscyplinarną formą" - mówił. "Dlatego wymyślając te trzy bohaterki, od początku wiedziałem, że jedna musi być grana przez aktorkę, druga przez śpiewaczkę, a trzecia musi być muzykiem - po to, by pokazać, że opera jest możliwa jako spotkanie tych trzech światów" - podkreślił Lada.
Zwrócił uwagę, że "dużym wsparciem i ważną jego współpracowniczką jest Liliana Krych, która jest dyrygentką i sprawuje kierownictwo muzyczne". "Prowadzi podczas spektaklu kilka zespołów muzycznych: Hashtag Ensemble, czyli warszawski zespół muzyki nowej, Match Match, czyli grupę wokalną oraz specjalnie na potrzeby tego projektu stworzoną grupę 10 wiolonczelistek w różnym wieku" - wyjaśnił reżyser.
"Myślę, że cała ta opowieść, opera D'ARC rezonuje z moim podejściem do kwestii polskości, do patriotyzmu. Od 20 lat, a może nawet dłużej nie mieszkam i nie pracuję w Polsce, co sprawia, że za każdym razem muszę zadawać sobie pytanie o polskość, pracując w międzynarodowym środowisku operowym" - podsumował Krystian Lada.
W zapowiedzi premiery multimedialnego widowiska przypomniano, że "spektakl przygotowano z okazji obchodów 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego". "To nie tylko hołd złożony naszym przodkom, ale także podróż przez muzyczne i teatralne konwencje, w ramach której twórcy eksperymentują z formą, strukturą i przestrzenią" - napisano.
"Podczas jednego wieczoru, podążając za bohaterkami tej opowieści, widzowie odwiedzą Paryż 2024 r., Warszawę 1944 r. oraz Rouen w roku 1429. Po świecie, który był, który jest, i tym, który zdarza się tylko w snach, oprowadzą ich wiolonczelistka Dobrawa Czocher jako Joanna, aktorka Agnieszka Grochowska w roli Joan, oraz sopranistka Gabriela Legun jako Jeanne D'Arc oraz baryton Szymon Komasa jako Anioł Historii" - czytamy w informacji o spektaklu.
Autorami libretta są Anka Herbut i Łukasz Barys. Muzykę skomponowali: Dobrawa Czocher, Teoniki Rożynek, Wojciech Błażejczak, Rafał Ryterski, Julius Eastman i Roman Padlewski. Kierownictwo muzyczne, dyrygentka - Lilianna Krych. Reżyserem, scenografem i autorem scenariusza jest Krystian Lada. Współpraca scenograficzna - Łukasz Misztal. Kostiumy zaprojektowała Natalia Kitamikado. Za reżyserię świateł odpowiada Aleksandr Prowaliński. Współpraca choreograficzna - Wojciech Grudziński.
Występują: Agnieszka Grochowska (Joan), Dobrawa Czocher (Joanna), Gabriela Legun (Jeanne) oraz Szymon Komasa, Dominik Bobryk, Michał Adam Góra i Wojciech Grudziński (Anioły Historii).
W spektaklu zagrają i zaśpiewają: Hashtag Ensemble w składzie Wojciech Błażejczak (gitara elektryczna), Aleksandra Demowska-Madejska (altówka), Adam Eljasiński (klarnet basowy), Paweł Janas (akordeon), Krzysztof Kozłowski (syntezatory), Mateusz Loska (kontrabas), Małgorzata Mikulska (flet basowy), Dominik Płociński (wiolonczela), Olga Przybył (perkusja) i Kamila Wąsik-Janiak (skrzypce); Match Match Ensemble w składzie Małgorzata Bartkowska (alt), Ewa Kijewska (alt), Michał Kijewski (bas), Andrzej Klepacki (tenor), Paweł Kowalewski (tenor), Tomasz Kubiak (bas), Marzena Lewandowska (alt), Michał Malec (bas), Konstancja Molewska (sopran), Jakub Prasał (tenor), Daria Sawczuk (sopran) i Adrianna Żołnierczuk-Malec (sopran), oraz zespół wiolonczelistek w składzie Nadia Bojadżijew, Dobrawa Czocher, Katarzyna Drzewiecka, Jadwiga Jaworska, Martyna Kępińska, Urszula Lalek, Joanna Marczyk, Tatiana Przybylska, Katarzyna Stasiewicz i Hanna Szczęsna.
Prapremiera opery "D'ARC" - 1 sierpnia o północy w MPW. Kolejne przedstawienia - 3-6 sierpnia o godz. 21.
Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawuje prezydent RP Andrzej Duda.