Ten światowej sławy francuski artysta rozpoczął wczoraj [14 lutego] próby w Operze Narodowej. Podczas sobotniego koncertu z chórem i orkiestrą warszawskiego teatru oraz wybranymi przez siebie solistami Marc Minkowski zaprezentuje symfonię dramatyczną "Romeo i Julia" Hectora Berlioza.
Wczoraj też spotkał się z dziennikarzami. Od razu uprzedził pytanie, które musiało paść, i sam opowiedział o polskich przodkach. Zwłaszcza że, jak mówił, niedawno stał się posiadaczem książki, która objaśniła mu XIX-wieczne dzieje jego rodziny. Prapradziadek dyrygenta August Minkowski był warszawskim bankierem, mieszkał na ulicy Fredry, miał dom w Otwocku. Jeden z jego czterech synów, Eugeniusz, psychiatra wykształcony w Petersburgu, osiadł w Paryżu. Ojciec Marca mówił jeszcze trochę po polsku. Marc Minkowski zdobył ogromną popularność i uznanie krytyki za interpretacje muzyki dawnej, jego płyty są bestsellerami w wielu krajach, także w Polsce. - Jest jednak we mnie coś z doktora Jekylla i mister Hyde'a - mówi Marc Minkowski. - Lubię zmieniać styl. Stałem się znany dzięki utworom z XVII i XVIII wieku, teraz więc polska publiczność pozna moje drugie oblicze. Wybrałem "Romeo i Julię" Berlioza. Ten kompozytor to geniusz orkiestracji, możn