EN

17.02.2024, 09:59 Wersja do druku

Warszawa. Koncert „The Passionate 1760’s” na Zamku Królewskim

Z jednej strony muzyka doby baroku, z drugiej wykwintne owoce klasycyzmu, a wszystko pod batutą jednego z najbardziej wszechstronnych dyrygentów brytyjskich – Paula Goodwina. 

fot. mat. Warszawskiej Opery Kameralnej

To wszystko zabrzmi 18 lutego o godz. 18.00 w Zamku Królewskim pod wspólnym tytułem The Passionate 1760’s skupiając w jedność kompozycje Jeana-Philippe’a Rameau, Carla Philippa Emanuela Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Christopha Willibalda Glucka, pozostającego w ich cieniu Georga Antona Bendy oraz Josepha Haydna. Można mówić, że w osobie Goodwina odnajdujemy artystę wprost idealnego do zmierzenia się z repertuarem, który z jednej strony (jak w wypadku Rameau) jeszcze silnie osadzony jest w kanonie baroku, z drugiej zaś (jak choćby w wypadku Mozarta i Haydna) staje się wspaniałym owocem klasycyzmu. Angielski kapelmistrz swoją wielką wiedzę i interpretacyjny kunszt potwierdził wielokrotnie prowadząc wybitne orkiestry, dość wspomnieć The Academy of Ancient Music oraz English Chamber Orchestra, a współpraca ta została zwieńczona wydawnictwami płytowymi nominowanymi do Grammy oraz Gramophone Awards.

Koncert The Passionate 1760’s otworzy suita bazująca na tematach z opery „Les Paladins” J.Ph. Rameau – dzieła, które kompozytor stworzył po wielu latach milczenia, a które swoją premierę miało 12 lutego 1760 roku. Na tym tle Symfonia G-dur (Wq 180) C.Ph.E. Bacha to przykład liryzmu gdzie do głosu dochodzi naturalna uczuciowość i sentymentalizm. Baron Gottfried van Swieten, który zamówił sześć symfonii (w tym i tę) nakłaniał Carla Philippa, aby nie hamował swoich wizji, mierzył wysoko dając upust muzycznym pomysłom i traktowaniu instrumentów. Pierwsza symfonia W.A. Mozarta, utrzymana w tonacji Es-dur, powstała w 1764 roku i choć sam jej twórca był już powszechnie znanym „cudownym dzieckiem", to jednak dzieł zapisanych znamy z tego okresu niewiele. Teraz zabrzmi niemal w 259. rocznicę jej prawykonania, do którego doszło 21 lutego 1765 roku w Londynie. Suita bazująca na fragmentach z baletu „Semiramis" to namacalny przejaw fenomenu libretta Pietra Metastasio odwołującego się do legendarnej Semiramidy, żony biblijnego Nimroda. Dowodem jest mnogość odwołań w muzycznej literaturze. Balet powstał 17 lat po premierze opery Ch.W.Glucka w 1748 roku.

W gronie kompozytorów, których dzieła odnajdujemy w programie koncertu, znalazł się również pochodzący ze zniemczonej rodziny czeskiej G.A. Benda. Prawdopodobnie zostawił po sobie 8 symfonii, niestety jego spuścizna została bardzo rozproszona, przez co regularnie dokonuje się odkryć jego kolejnych manuskryptów. Uznaje się, że kompozytor miał wielki wpływ na Mozarta i Beethovena, wręcz wskazuje się echa jego dzieł w literaturze słynniejszych kolegów. Jego IV symfonia obok V i i VIII oraz oper, należy do najczęściej wykonywanych współcześnie.

Finał koncertu to J. Haydn i jego 49. symfonia, która swoją nazwę „La Passione" zawdzięcza, jak podają źródła, klimatowi wpisującemu się w ducha muzyki pasyjnej, bądź też dacie jednego z jej wykonań (Wielki Tydzień 1790, 22 lata po skomponowaniu). Miało ono bowiem miejsce w Schwerinie, w którym wówczas obowiązywał zakaz wykonywania muzyki świeckiej, sprytnie więc nadano jej pasyjny podtytuł. Mroczna w swojej stylistyce, koresponduje z tym co napisał Howard Chandler Robbins Landon określając ją jako: „ciemną, posępną, a nawet tragiczną”.

Źródło:

Materiał nadesłany