W tym spektaklu tekst jest najważniejszy. Zależało nam na tym, by pokazać, że to jest utwór żywy, współczesny; o grach politycznych, o nachalności polityki - mówi PAP Maciej Wojtyszko, reżyser "Odprawy posłów greckich". Premiera w Foyer Dużej Sceny Teatru Polskiego w Warszawie - w sobotę.
Jak podano na stronie Teatru Polskiego, "Antoni Libera podjął się zadania karkołomnego i opracował uwspółcześnioną wersję +Odprawy posłów greckich+ – chciałoby się rzec – przetłumaczył najznakomitsze dzieło Kochanowskiego z polskiego na polski, czyniąc je dostępnym dla współczesnych czytelników i widzów".
Pytany o to, dlaczego podjął się wyreżyserowania nowej transkrypcji "Odprawy posłów greckich", Maciej Wojtyszko powiedział: "bo to jest prowokacja, a ja przepadam za prowokacjami". "Oczywiście, trochę żartuję, bo w tym wypadku mamy do czynienia z nietypową przygodą, to znaczy mamy szanse się dowiedzieć, o co chodziło Kochanowskiemu dzięki temu, iż tekst powiedziany będzie współczesnym językiem. Warto to uczynić, zwłaszcza że Kochanowskiemu chodziło o bardzo ważne rzeczy" - wyjaśnił w rozmowie z PAP reżyser.
"Jeśli musimy przebijać się przez te wszystkie archaizmy językowe - dowiadujemy się dużo mniej. Sądzę, że oglądając nasze przedstawienie, widzowie dowiedzą się bardzo dużo o tym, w jakim celu Kochanowski napisał +Odprawę posłów greckich+" - ocenił. "Może warto, bo wszyscy nauczyciele w Polsce mają ogromny kłopot, jak zaczynają czytać z uczniami tę tragedię" - dodał.
Wojtyszko przyznał, że "sam pamięta te wszystkie +O białoskrzydła morska pławaczko! / Wychowanico Idy wysokiej+". "Problem w tym, że prawie nikt tak uczciwie nie jest w stanie powiedzieć, o co tutaj chodzi. Nie da się tego zrozumieć w pierwszym czytaniu bez naukowych objaśnień" - zaznaczył. "Pięćset lat to jest bardzo dużo w historii języka" - ocenił reżyser, dodając, że "wspaniały jest ten Kochanowski, ale zrozumiały nie jest".
Ascetyczna scenografia składa się z pokrytego białym płótnem podestu, na którym ustawione są trzy stopnie czarnych schodów. Podest otacza kilka krzeseł, na których siadają aktorzy po zejściu ze sceny. W tle umieszczono ekran, który służy za horyzont i na którym wyświetlane są wideoprojekcje.
Pytany o oszczędną scenografię, Wojtyszko powiedział: "ona jest oszczędna, ale funkcjonalna". "W tym spektaklu tekst jest najważniejszy. Zależało nam na tym, by pokazać, że to jest utwór żywy, współczesny i o czymś. Pewnie o grach politycznych, o nachalności polityki" - wyjaśnił.
"Jak się oskrobie ten język Kochanowskiego - dowiadujemy się, co on tak naprawdę chciał nam powiedzieć. A chyba chciał powiedzieć między innymi to, że wiele nieszczęść jest spowodowanych tym, że ludzie kłamią w polityce" - powiedział reżyser, zaznaczając, że "kłamstwo polityczne doprowadziło do upadku Troi".
Wyjaśnił, że na projekcjach wideo pojawią się greccy bohaterowie tragedii. "Na przykład w pewnym momencie to, co mówi Ulisses grany przez Andrzeja Seweryna, jest komentowane na pasku pod projekcją: +grecki renegat Ulisses urąga szlachetnym Trojańczykom+. Bo TV Troja ma swoje poglądy" - pokreślił twórca.
Pierwsza scena przedstawienia ukazuje wejście aktorów na scenę niczym na próbę. Wygłaszają fragmenty oryginalnych kwestii z tragedii Kochanowskiego w taki sposób, jakby chcieli je zrozumieć.
"Sam początek tego naszego przedstawienia ukazuje sytuację, w której aktorzy zmagają się z pięknymi, ale niezrozumiałymi słowami Kochanowskiego. Po tej scenie następuje zmiana i nagle pojawia się oczyszczona z archaizmów opowieść, która wydaje się bardzo dzisiejsza, a nawet z przedwczoraj" - powiedział Wojtyszko.
Reżyser wyjaśnił, że pomysł na transkrypcję "Odprawy posłów greckich" pochodził od pani Leny Dąbkowskiej z Fundacji Kultura i Dziedzictwo ponad Granicami. "Szukała kogoś, kto by zaryzykował to uczynić, a Antoni Libera zgodził się to przygotować" - mówił. "Myślę, że miał do tego prawo, ponieważ całe życie tłumaczy z różnych języków. Zrobił to na tyle ciekawie, że słucha się tego bardzo dobrze" - ocenił. Podkreślił jednak, że "już samo to pytanie, czy można tłumaczyć z Kochanowskiego na polski, jest teatralną prowokacją, rodzajem +zaczepki+ dla widza".
"My zresztą część oryginału Kochanowskiego zostawiamy w przedstawieniu, dlatego że tam, gdzie wszyscy mamy w uszach jego +Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie+ - nie będziemy tego zamieniać na coś innego, bo akurat ten fragment każdy rozumie" - wyjaśnił Wojtyszko.
"Pewien amerykański krytyk literacki zwykł żartować, że cudzoziemcy co pokolenie mogą czytać klasyków w nowych przekładach, a rodacy autora muszą męczyć się z oryginałem. Przykładem może być +Odprawa posłów greckich+ – pierwsza polska nowożytna tragedia, całkowicie już niezrozumiała dla młodzieży i szalenie wymagająca dla nauczycieli" - napisano w zapowiedzi spektaklu, podkreślając, że "renesansowy język polski jest bardzo odległy od współczesnego języka polskiego".
"Odprawę posłów greckich" wystawiono po raz pierwszy 12 stycznia 1578 r. w Jazdowie pod Warszawą. Przedstawienie, które miało na celu uświetnienie uroczystości weselnych podkanclerzego koronnego Jana Zamoyskiego oraz Krystyny Radziwiłłówny, odbyło się w obecności polskiej pary królewskiej, Stefana Batorego i Anny Jagiellonki. Tragedię ogłoszono drukiem również w 1578 r.
Dekoracje zaprojektowała Jolanta Gałązka, a kostiumy - Grażyna Piworowicz. Muzyka - Maria Pomianowska. Za realizację wideo odpowiada Tomasz Kencler.
Występują: Anna Cieślak (Kasandra), Maksymilian Rogacki (Parys), Katarzyna Skarżanka (Piastunka), Bernadetta Statkiewicz (Helena), Sławomir Grzymkowski (Antenor), Henryk Niebudek (Priam), Antoni Ostrouch (Poseł) oraz (projekcja wideo): Andrzej Seweryn (Ulisses), Adam Biedrzycki (Menelaos), Modest Ruciński (Kapitan) i Michał Kurek (Więzień).
Premiera 11 listopada o godz. 19.30 w Foyer Dużej Sceny Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 12 oraz 14-15 listopada.
Przedsięwzięcie jest współfinansowane ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z programu Teatr.