„Koniec czerwonego człowieka” Daniela Majlinga na motywach „Czasów secondhandu” Swietłany Aleksijewicz, białoruskiej noblistki, to analiza demonów rosyjskiej duszy. Reżyseruje Krystyna Janda.
Chcieliśmy, żeby wszyscy się nas bali, więc nie dziwcie się, że teraz nas nienawidzą. Stalin zamordował więcej Rosjan niż Niemcy - te mocne zdania wypowiadał rosyjski inteligent w sztuce „Ostatni Sowieci" Daniela Majlinga na motywach białoruskiej noblistki Swiatłany Aleksijewicz, którą praskie Divadlo v Dlouhé pokazało 3 marca 2022 r. tuż po drugiej agresji Rosji na Ukrainę.
Kiedy polskie teatry ze zrozumiałych powodów rozpoczęły bojkot rosyjskiej sztuki, czescy artyści nie dali się zaskoczyć inwazją w Ukrainie i mieli znakomity spektakl o Rosji, jednocześnie dowód intuicji. Kiedy Moskwa przerażała świat dawno niewidzianym okrucieństwem, reżyser Michal Vajdićka pokazywał jego przyczyny, a także cmentarzysko, jakim jest Rosja.
Autorem tego sukcesu był Daniel Majling, wówczas dramaturg Teatru Narodowego w Bratysławie, młody, lecz wybitny znawca rosyjskiej literatury. Jego debiutancka książka z 2017 r. to „Antologia opowiadań. Ruska klasyka", za którą otrzymał nagrodę czytelników Anasoft Litera, najważniejszą w Słowacji. W Polsce opowiadania ukazały się nakładem Ha!Artu.
To erudycyjne i szydercze opowiadania-pastisze o manowcach „rosyjskiej duszy".
Po „Ruskiej klasyce" słowacki pisarz dwa lata pracował nad „Ostatnimi Sowietami", których w warszawskiej Polonii zobaczymy w tłumaczeniu Michała Siegoczyńskiego pod tytułem „Koniec czerwonego człowieka".
Wyjątkowość sztuki polega na tym, że temu, co białoruska noblistka zapisała w swoich reportażach, Majling nadal literacką formę, rozwijając w groteskowo-farsowy sposób klasyczne motywy i postaci Czechowa oraz Dostojewskiego - w sowieckich kontekstach i dekoracjach, aktualnych za Putina. Major jest następcą Wierszynina z „Trzech sióstr", który wyjechał z jednostką do Polski. Pijąc wódkę z wiaderka do szampana, dziwi się, dlaczego patrzono na niego z pogardą, „choć przecież wyzwalał Polaków".
Spotkanie w dniu urodzin Majora rozpoczyna się od żarcików na temat kości i czaszek wykopanych w ogródku daczy z widokiem na brzozowy las. Wnuk Majora recytuje wierszyk o radzieckich żołnierzach, którzy umierali, wysadzając się w pobliżu wroga. Kolejny raz ćwiczy bohaterską śmierć, padając na ziemię.
Trzy córki Majora to trzy siostry, które spełniły marzenie o wyjeździe do Moskwy. Taki jest punkt wyjścia w oryginale, a pojawiają się też kontynuacje motywów wiśniowego sadu i Łopachina. Jest też o Syberii, czyli „kagiebowskim wkładzie w kulturę". Majling parodiuje Dostojewskiego, podejmując motyw skazańca i prawosławia. Szczególne znaczenie w domu Majora ma popiersie Lenina.
W Pradze czescy aktorzy w finale zabijali okno sceny płytami z napisem „Uważać!". W Polsce premiera sztuki odbędzie się, gdy uwaga Zachodu zaczyna się koncentrować na kompromisie z tymi, przed którym białoruska noblistka i słowacki dramaturg ostrzegają.