EN

28.03.2006 Wersja do druku

Warszawa. Eksmisja Le Madame

Kilkaset osób zamknęło się w poniedziałek w warszawskim klubie Le Madame, by nie dopuścić do jego eksmisji. - Robimy listę społeczną, prosimy o wpisywanie się, kto kiedy może tu przyjść i dyżurować. Przetrzymamy ich! - ogłosiła Magda Mosiewicz, współprzewodnicząca Zielonych 2004.

Eksmisję wyznaczono na godz. 11. Przed tym terminem do klubu zaczęli napływać przyjaciele lokalu, stali bywalcy oraz osoby publiczne (m.in. Kazimiera Szczuka, Marcin Meller, Ewa Kasprzyk) zaczęli schodzić się wcześniej. Na manifestantów czekały ciepła jajecznica, kuskus i kawa. A punktualnie o 11 przybył komornik Jacek Bogiel. Komornik przekonywał Krystiana Legierskiego, właściciela Le Madame, żeby pozwolił mu wykonać sądowy wyrok eksmisji klubu. Chodzi o to, że Le Madame wynajmowało powierzchnię w kamienicy przy Koźlej od firmy Eureka. Zdaniem miasta ta firma nie miała prawa rozporządzać budynkiem. Ratusz wygrał z nią proces, a umowy podpisanej z Le Madame nie chce honorować. Proponuje, że po remoncie kamienicy właściciele klubu będą mogli stanąć do przetargu. Właściciele Le Madame są przekonani, że nie przebiją ceną konkurentów. Wsparcie polityków Pod klub przybyli politycy z pierwszych stron gazet, m.in.: wicemarszałek Sejmu Wojci

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bywalcy klubu Le Madame bronili go przed eksmisją

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 74

Autor:

Magdalena Dubrowska,

Data:

28.03.2006

Wątki tematyczne