Dziś w Warszawie zaczyna się V Międzynarodowy Festiwal Teatru Lalek i Animacji Filmowych dla Dorosłych "Lalka też człowiek". Na kilku scenach stołecznych teatrów wystąpią aktorzy z Kenii, Słowacji, Francji czy Białorusi. Ożywiając przedmioty, opowiedzą o życiu w korporacji, putinowskiej Rosji, a nawet seksie.
Wszystko bezpłatnie - Teatr lalki dla dorosłych to trudniejsza sztuka niż klasyczny teatr aktorski - mówi Marek Chodaczyński, dyrektor festiwalu. Kiedyś się dziwił, że ludzie w poważnym wieku grają na przykład wiewiórkę. Ale potem magiczny świat go pochłonął. Jego spektakl z 1998 roku "Toporland - suita bez słów na Tekturę i Kontrabas", w którym główną rolę odgrywa rulon falistej tektury, to już wielokrotnie nagradzana klasyka (również do zobaczenia na festiwalu). - Żeby poczuć te spektakle, trzeba uwolnić umysł od schematów - mówi. To, co wybiera do programu to przedziwne, piękne spektakle. W czeskim "Putinie", zainspirowanym książką Anny Politkowskiej "Rosyjski dziennik", grają topornie ociosane matrioszki. Aktor Velo Theatre z Francji (spektakl "Appel d'air") używa zabawkowych samochodzików. Włosi ze Scarlattine Teatro w "Manoliberze" na żywo występują w animowanym filmie (projekcja video na ścianie), imitując szefów korporacji. Dez