- Odwołaliśmy wszystkie przedstawienia, ale nawet ta decyzja nie uratuje nas przed deficytem, o ile nic się nie zmieni - mówi Krzysztof Kur, zastępca dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej.
Już ponad dwa tysiące osób broni Warszawskiej Opery Kameralnej na Facebooku. Teatrowi grozi zapaść finansowa w wyniku cięć w budżecie województwa mazowieckiego. Rozmowa z Krzysztofem Kurem, zastępcą dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej Anna S. Dębowska: Przyszłość Opery Kameralnej jest zagrożona. Krzysztof Kur: Nie ma w tym cienia przesady. To początek demontażu. Obcięcie naszej dotacji o 23,55 proc. spowoduje, że w tym roku nie będziemy w stanie pokryć kosztów stałych. Nie ma pieniędzy na pensje. Odwołaliśmy wszystkie przedstawienia, ale nawet ta decyzja nie uratuje nas przed deficytem, o ile nic się nie zmieni. Prawdopodobne sejmik będzie chciał, żebyśmy zrobili zwolnienia grupowe, które też kosztują. Nie można zrobić tego jednym cięciem. Macie plan kryzysowy? - Na razie tylko odwołanie przedstawień. Zostawiamy jedno przedstawienie - "Balthazara" na zakończenie Festiwalu Oper Kameralnych XX i XXI w. z okazji 50-l