Krzysztof Rudziński, dyrektor Teatru Powszechnego, został wczoraj odwołany. Jego miejsce zajmie Jan Buchwald, który od kilku lat współpracował z miejskim Biurem Kultury.
O swoim odejściu Krzysztof Rudziński dowiedział się wczoraj rano. Wymówienie wręczył mu dyrektor Biura Kultury Marek Kraszewski. - Byłem zaskoczony, nie usłyszałem nawet, jakie są wobec mnie konkretne zarzuty - opowiada Krzysztof Rudziński. Wrócił do teatru, spakował swoje rzeczy. Spędził w Powszechnym prawie 21 lat. Miał wrażenie, że po tzw. gorszym okresie, opisywanych przez media "aferach" wszystko się uspokoiło. Że pozostanie dyrektorem naczelnym, a miasto znajdzie ciekawego, utalentowanego dyrektora artystycznego, który ożywi Powszechny. Teatr odnosi sukcesy. "Miarka za miarkę" otrzymała wiele nagród, "Gwałtu, co się dzieje" jeździ po festiwalach. Ostatnia premiera "Albośmy to jacy, tacy..." miała świetne recenzje. - Próbowałem rozmawiać z miastem - dodaje. - Wysłałem nawet list do pani prezydent, ale pozostał bez odpowiedzi. Czekałem na wyniki kontroli, która była przeprowadzona w Powszechnym, ale ich nawet nie otrzymałem. Decyzje miast